W wywiadzie dla Guitar World legendarny gitarzysta Tony Iommi z Black Sabbath opowiedział nieco o swojej chorobie, a także o tym, jak doszło do odejścia Billa Warda z zespołu. Wersja Tony’ego różni się o tej, jaką przedstawił Ozzy Osbourne.
- Black Sabbath: pierwsze wykonanie „End of the Beginning”
- Singiel Black Sabbath „God is Dead?” z płyty „13″ w sieci
- Tony Iommi: gitarzysta Black Sabbath o swoim stanie zdrowia
O swojej chorobie muzyk powiedział: „Pomyślałem – chłoniak, co to jest do cholery? Dobra, mam to, trudno. Kiedy mnie zdiagnozowano musiałem zacząć myśleć w ten sposób, który wszedł mi do głowy. Myślałem o koncertach: czy dam radę? Oczywiście, że dam. Nie chcę umierać. Chcę robić to, co powinienem. Wszyscy myśleli, że będę panikował, a ja zapytałem lekarza, czy będę mógł pracować. On powiedział: Jasne, ale musisz na siebie uważać. Więc poszedłem do studia i trochę pograłem. Kiedy się zmęczyłem to usiadłem, a chłopaki na mnie nie naciskali.”
O odejściu Billa Warda Tony Iommi opowiedział tak: „Byłem zszokowany. Słyszeliśmy od naszych prawników, że nie podoba mu się to czy tamto, ale czekaliśmy na niego bardzo długo i chcieliśmy to jakoś rozwiązać. Tego dnia kiedy zostałem zdiagnozowany pomyślałem: K***a mać, musimy zacząć pracować. W przyszłym roku mogę wykitować. Więc napisałem do Billa maila, że nie możemy dłużej czekać i niech się decyduje, tyle”.
źródło: ultimate-guitar.com