W listopadowym wydaniu TopGuitar rozmowa z gitarzystą progresywnej grupy Osada Vida, Bartkiem Bereską.
Zespół Osada Vida nie chce już pisać skomplikowanych form i artrockowych suit. Obecnie skłania się w kierunku bardziej mainstreamowego rocka i taka też jest ich najnowsza płyta „Particles”.
Zmęczyliśmy się rozbudowanymi formami, nagraliśmy już takie trzy płyty (a przed moim przyjściem do zespołu chłopaki nagrali jeszcze trzy), chcieliśmy więc nagrać album, który byłby bliższy konwencji rockowej reprezentowanej przez takie zespoły jak np. Foo Fighters, Alter Bridge czy Muse, bez kopiowania, z zachowaniem naszego osadowego stylu.
Dla mnie nie istnieje ktoś taki jak gitarzysta progresywny, a to dlatego, ponieważ nie potrafię określić, czym właściwie jest rock progresywny, kiedy coś nim jest, a kiedy być już przestaje.
Opowiada też o swoich muzycznych marzeniach i planach:
Nieuchronnie zmierzam w kierunku muzyki okołojazzowej… ale takiej z przytupem. Improwizowanie to ten aspekt muzyki, który od zawsze interesuje mnie najbardziej, element, nad którym cały czas intensywnie pracuję. Uwielbiam łączyć mocne granie z nieco bardziej wyrafinowanymi harmoniami, pozwalającymi rozwinąć skrzydła w improwizacji.
Zapytany o polskich muzyków, z którymi chciałby stanąć na jednej scenie, odpowiada:
Jeśli miałbym skompletować zespół marzeń, to byliby w nim ludzie tacy jak np. Michał Dąbrówka, Robert Kubiszyn, Zbigniew Jakubek i Adam Bałdych lub Mateusz Pospieszalski. To taki przykładowy skład, a mógłbym wymieniać takich wiele!
Rozmowę z Bartkiem znajdziecie w listopadowym wydaniu TopGuitar!