Autor: Mateusz Stelmasiak
Czy często zastanawiamy się nad przeszłością artystyczną niektórych muzyków, nie tylko tych z kręgu anglosaskiego, ale na przykład bałkańskiego? Niby wiemy, że nie spadli z kosmosu i musieli gdzieś zaistnieć. Odbiorcy muzyki bałkańskiej dzielą się zapewne na dwie grupy: tych, co ją kochają, i tych, którzy jej nienawidzą. Być może ten tekst choć na chwilę pogodzi obie grupy.
Nad kim zatem będziemy się zastanawiać? Kto jest tym naszym „bałkańskim kosmitą”? Odpowiedź jest tyleż prosta, co zaskakująca… To Goran Bregović. Dlaczego zaskakująca? – zapytacie. Przecież wszyscy (no, prawie) znają „Kałasznikowa” i albo go ubóstwiają, albo zatykają uszy na samo wspomnienie partii tuby do tego utworu. Zaskoczenie, moi drodzy, kryje się w przeszłości pana Gorana, bowiem niemal czterdzieści lat temu był on wcale sprawnym gitarzystą i swoim Les Paulem czynił niezłe zamieszanie!
Temu chłopcu już dziękujemy…
Jesteśmy na terenie dawnej Jugosławii. Czas: druga połowa marca 1950 roku. W Sarajewie, w rodzinie Serbki i Chorwata – oficera armii jugosłowiańskiej, rodzi się Goran Bregović.
[quote_box_right]Kolejny wybryk Gorana – rozbicie szkolnego samochodu – był dla jego matki wystarczającym powodem do tego, aby przestać utrzymywać młodego artystę.[/quote_box_right]
Od wczesnego dzieciństwa chłopiec wykazuje zainteresowania muzyczne. Aby nie zmarnować jego talentu, rodzice zapisują małego Gorana do klasy skrzypiec w miejscowej szkole muzycznej. Nie bardzo wiadomo, czemu usunięto naszego bohatera z tej szkoły. Oficjalne czynniki podały podobno „brak talentu muzycznego”, ale chyba nie do końca można temu wierzyć (a nawet nie powinno się). Najbardziej prawdopodobne jest to, że Bregović od początku miał trudny charakter; w tym czasie rozwodzili się jego rodzice, a on sam bardziej zaczął interesować się gitarą, którą dostał od matki, niż ćwiczeniem pasaży na skrzypcach. Goran jako nastolatek kilkakrotnie zmieniał szkoły, do których uczęszczał.
W swoim zamierzeniu chciał zostać artystą, jednak matka bardziej widziała go w technicznym zawodzie. To, że Bregović zmieniał szkoły, było dla niego w pewnym sensie błogosławieństwem, bowiem w każdym z nowych miejsc dawał się poznać jako muzyk, dołączając do szkolnych zespołów w charakterze basisty.
Kolejny wybryk Gorana – rozbicie szkolnego samochodu – był dla jego matki wystarczającym powodem do tego, aby przestać utrzymywać młodego artystę. Bregović dopina jednak swego i kończy ostatecznie szkołę średnią, a nawet zapisuje się na uniwersytet. W tym czasie pracuje na różnych budowach lub jako gazeciarz. Nie zaniedbuje również muzykowania – wieczorami gra na czym popadnie w lokalnych knajpach, co pozwala mu poznać koloryt muzyki ludowej.
W trakcie jednego z takich występów na młodego muzyka zwraca uwagę inny młody człowiek. To Želijko Bebek, gitarzysta stosunkowo popularnej wówczas w Sarajewie grupy KODEKSI. Grupa grywa muzykę, w której słychać silne wpływy LED ZEPPELIN i BLACK SABBATH. W dość szybkim czasie Goran przestaje być basistą (na to miejsce zostaje przyjęty Zoran Redžić) i zostaje gitarzystą prowadzącym. Stało się tak, gdy koledzy zauważyli, że Goran przejawia w tym kierunku duże zdolności.