Nie jest to rzeczywistość, do której można się przyzwyczaić. Wyobraźmy sobie, że nasz kolega z zespołu mówi nam, że przez jakiś czas nie będzie go na próbach i koncertach bo… jedzie na wojnę. Taką właśnie sytuację miał Nergal i koledzy z zespołu Me And That Man.
Sasha Boole jest ukraińskim gitarzystą, wokalistą i songwriterem. Ma na swoim koncie trzy solowe albumy z muzyką głównie folkowa i indie rockiem. Z ciekawostek można powiedzieć, że w 2017 r. zagrał… 24 koncerty w ciągu jednej doby, a w 2021 roku wydał postapokaliptyczną powieść „Ivy”. Ostatnio stał się także koncertowym gitarzystą projektu Nergala Me And That Man, wcześniej przez kilka lat supportując ten zespół.
W związku z napaścią Rosji na Ukrainę Sasha postanowił jednak wrócić do ojczyzny by pomóc rodakom bronić kraju. Na tę sytuację zareagował Nergal, publikując kilka dni temu oświadczenie na portalach społecznościowych: „Ten gentleman dzielił ze mną scenę w styczniu na trasie Me And That Man po Polsce. Jego jedyną bronią do tej pory była gitara, ale z powodu rosyjskiej INWAZJI musiał ją zamienić na karabin, żeby bronić DOMU przed tymi barbarzyńcami. Wciąż nie mogę znaleźć słów, jak surrealistyczna jest to sytuacja… a to wszystko z powodu chorych, zbrodniczych ambicji Kremla. Ślijcie do Sashy słowa otuchy, miłości i wsparcia. Bardzo ich potrzebuje w tych trudnych czasach. Odwagi, nie daj się, a wierzę, że jeszcze kiedyś zagramy. Już jesteś dla mnie bohaterem.”
Ten gentleman dzielił ze mną scenę w styczniu na trasie Me And That Man po Polsce. Jego jedyną bronią do tej pory była gitara, ale z powodu rosyjskiej INWAZJI musiał ją zamienić na karabin, żeby bronić DOMU przed tymi barbarzyńcami