Kiedy Slash zaczął grać na instrumencie, nie było już odwrotu – poświęcił się temu kompletnie, często spędzając nawet po 12 godzin dziennie z gitarą. Ponadto przez dziesięciolecia słuchał całego spektrum rockandrolla i może dlatego jego wybór ulubionych, mniej znanych gitarzystów nie jest oczywisty, a w zasadzie można powiedzieć, że jest zaskakujący.
Wiadomo, że Slash uwielbia artystów, takich jak Jeff Beck, Jimmy Page i Jimi Hendrix (zresztą kto ich nie lubi?), ale są też inne postacie, które bardzo podziwia, a które są mniej znane, m.in. dlatego, że nigdy nie wyrobiły sobie solowej marki. Podczas wywiadu z Guitar World Slash został poproszony o wymienienie tych mniej oczywistych inspiracji. Oto o kim wspomniał:
Lubię Jamesa Honeymana-Scotta z The Pretenders, a Elliot Easton z The Cars to jeden z najlepszych głównych gitarzystów ostatnich 25 lat
Slash kontynuował: „Poza tym Joe Walsh, który jest jednym z najlepszych gitarzystów rock and rollowych wszech czasów. Grałem z Keithem Richardsem i bardzo chciałbym posunąć się dalej. Bardzo chciałbym jammować z Joe Walshem. Do tego Steve Jones z Sex Pistols.
Jestem także fanem gitarzysty Elvisa Presleya, Scotty’ego Moore’a i gitarzysty surfrockowego Dicka Dale’a – nie miałem jaj, żeby usiąść i nauczyć się któregoś z jego utworów