Steve Lukather ujął nas wszystkich szczerością, opowiadając o swoich problemach i o nowej drodze, jaką podjął w życiu jako artysta i jako człowiek. Ostatnia płyta pt. „Transition” jest namacalnym dowodem i dokumentacją tych zmian.
„Transition”, czyli „zmiana” – jak mówi sam gitarzysta – zmiana sposobu myślenia dotycząca niemal wszystkiego, z czym wiązało się jego dotychczasowe życie, w tym również sprzętu. Na przestrzeni ostatnich kilku lat Steve Lukather wielokrotnie podkreślał, że jest już zmęczony wielkorackowym i monstrualnym rigiem, który musiał włóczyć za sobą przez trzydzieści sześć lat na wszystkie koncerty, aby dać słuchaczom brzmienie, do którego przywykli. Gitarzysta, jak sam mówi, potrzebował bardziej organicznego brzmienia, dynamiki i prostoty, która pomogłaby w przekazaniu tego, co aktualnie dzieje się w głowie dojrzałego muzyka i człowieka po przejściach, a takim niewątpliwie Luke ma prawo się nazywać.
Zmiany te możecie bliżej w sierpniowym wydaniu TopGuitar – w dziale „Jazda próbna – Zabrzmij jak Steve Lukather”.