George Lynch nie uważa żadnego swojego osiągnięcia artystycznego za punkt kulminacyjny kariery. Wprost przeciwnie do osiągnięć finansowych, które – jak się okazuje – były dla niego najważniejsze.
Podczas niedawnego wywiadu w podcaście CooperTalk, George Lynch nie wahał się szczerze przyznać, że w życiu zawodowym najbardziej ceni sobie poduszkę finansową, którą wypracował. Według niego komponowanie i koncertowanie jest o wiele przyjemniejsze, gdy nie trzeba się martwić o przysłowiowe rachunki do zapłacenia. Trudno się z nim nie zgodzić.
George Lynch, poproszony o wymienienie najważniejszych wydarzeń w swojej karierze, powiedział (spisane przez Blabbermouth): „Cóż, będę tu z tobą w stu tysiącach procent szczery. Najważniejszymi momentami nie były sprawy muzyczne, najważniejszymi punktami mojej kariery były sprawy finansowe. I to jest ważne. I mam dość ludzi, którzy, gdy mówisz o biznesie muzycznym, o pieniądzach, mówią: 'Cóż, to jest sprzeczne z czystością sztuki, artystycznym przedsięwzięciem. To tylko wymiana energii. Tak działają organizmy'”.
Najważniejszymi momentami nie były sprawy muzyczne, najważniejszymi punktami mojej kariery były sprawy finansowe
Lynch dodał: „Uwielbiam ten biznes. A kiedy w moim życiu dotarłem do tego punktu… będąc biedny przez długi czas, przez dużą część mojego życia, dorastając z etyką pracy… pracując odkąd byłem dzieckiem, małym dzieckiem i będąc z tego dumny… Więc kiedy doszedłem do punktu w moim życiu, w którym naprawdę czuję, że mogę oddychać i nie muszę wspinać się na każdą górę, niosąc zimą stufuntowy ładunek kamieni… Właściwie mogę trochę odpuścić i cieszyć się procesem, zamiast szlifować i mielić i szlifować, to był naprawdę punkt w moim życiu, w którym czułem, że coś osiągnąłem. Nie jestem pewien, jak bym to nazwał, ale czułem, że po prostu osiągnąłem wówczas punkt, w którym miałem trochę więcej elastyczności, trochę więcej wolności i trochę więcej bezpieczeństwa dla mojej rodziny. I to było prawdopodobnie najważniejszy punkt mojej muzycznej podróży. Przepraszam – można by pomyśleć, że to będzie coś muzycznego, ale tak nie jest”.
Osiągnąłem wówczas punkt, w którym miałem trochę więcej elastyczności, trochę więcej wolności i trochę więcej bezpieczeństwa dla mojej rodziny. I to było prawdopodobnie najważniejszy punkt mojej muzycznej podróży. Przepraszam – można by pomyśleć, że to będzie coś muzycznego, ale tak nie jest.