Joe Satriani cieszy się wspaniałą karierą muzyczną od kilkudziesięciu lat i wciąż jest daleko od jej zakończenia. Gitarzysta już wkrótce wyda swój najnowszy album „The Elephants of Mars”, w związku z czym udziela się w różnych audycjach, promując go. Ostatnio przy takiej okazji pokusił się o ciekawe porównanie Kirka Hammetta i Tony’ego Iommiego.
W youtube’owym wywiadzie z Mattem Pinfieldem (spisanym częściowo przez Ultimate Guitar) Satriani powiedział, że wibrato Hammetta, gdy był młody, było bardzo podobne do wibrato legendarnego gitarzysty Black Sabbath, Tony’ego Iommiego.
Proponujemy kilka cytatów Mistrza Satrianiego z tej rozmowy. Satriani tymi słowami wspominał swoje początki: „Mieszkałem po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko miejsca zwanego Second-Hand Guitars. Przychodziłem tam codziennie, niczego nie kupując, ale za to grając na wszystkim. Właściciel Jim Larson miał już dość mojej obecności i powiedział: 'Jeśli nie zamierzasz nic kupić, to przynajmniej mógłbyś zarobić dla mnie trochę pieniędzy. Co powiesz na udzielanie lekcji?’. Byłem temu niechętny, bo wyjechałem z Nowego Jorku, przeżywałem osobistą odkrywczą podróż i nie chciałem dawać żadnych lekcji gry na gitarze”.
Mieszkałem po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko miejsca zwanego Second-Hand Guitars. Przychodziłem tam codziennie, niczego nie kupując, ale za to grając na wszystkim. Właściciel Jim Larson miał już dość mojej obecności i powiedział: 'Jeśli nie zamierzasz nic kupić, to przynajmniej mógłbyś zarobić dla mnie trochę pieniędzy. Co powiesz na udzielanie lekcji?’
„Ale w końcu zacząłem tam udzielać lekcji. Moje szczęście jako nauczyciela rozbłysło dzięki Alexowi Skolnickowi, Larry’emu LaLonde’owi, Kirkowi Hammettowi, Davidowi Price’owi i Kevinowi Cadoganowi. To było po prostu szalone – utalentowani ludzie, którzy przychodzili… Nawet mały Charlie Hunter – nie wiem, może miał osiem lat albo coś w tym stylu. To było naprawdę niesamowite.”
Moje szczęście jako nauczyciela rozbłysło dzięki Alexowi Skolnickowi, Larry’emu LaLonde’owi, Kirkowi Hammettowi, Davidowi Price’owi i Kevinowi Cadoganowi. To było po prostu szalone – utalentowani ludzie, którzy przychodzili…
„Oni nie tylko trzymali mnie w napięciu, ale sprawiali, że byłem podekscytowany perspektywą rozwoju gitary. Słuchałem ludzi, którzy do mnie przychodzili i myślałem sobie: 'Wow, ta osoba będzie świetnym songwriterem ze względu na jej podejście do rozumienia harmonii’. Albo 'Wow, Kirk ma vibrato jak Tony Iommi, to szalone!’. Wiesz, on ma tego typu brzmienie. Jest gitarzystą w pełnym tego słowa znaczeniu. Kirk był już wtedy w Exodusie, więc naprawdę potrafił grać. Ale potrzebował tylko tego małego liftingu, żeby przejść do ostatecznego etapu, w którym nie był już początkującym i średnio zaawansowanym gitarzystą, ale w kompletnym gitarzystą.”
Słuchałem ludzi, którzy do mnie przychodzili i myślałem sobie: 'Wow, ta osoba będzie świetnym songwriterem ze względu na jej podejście do rozumienia harmonii’. Albo 'Wow, Kirk ma vibrato jak Tony Iommi, to szalone!’