Dla wielu geniusz perkusji i, choć nie był szybkościowym wymiataczem, to nie był też zwykłym perkusistą, „który trzyma rytm”. Był w ogóle poza tą skalą.
Charlie Watts miał swój niepowtarzalny styl, swoją unikalną technikę, swoje brzmienie i styl bycia, którym wyróżniał się od wybitnie rockandrollowego employ reszty zespołu. Old fashioned man, jeden z przedstawicieli dawano minionej epoki, człowiek, który starą jazzową szkołę gry implementował prosto w mainstream i popkulturę. Każdy zespół chciałby mieć tak solidnego pałkera w składzie, a najwięksi perkusiści wszystkich muzycznych stylów zawsze wypowiadali się o jego grze i muzykalności z najwyższym uznaniem.
Agent perkusisty, Bernard Doherty napisał dzisiaj: “Z ogromnym smutkiem informujemy o śmierci naszego drogiego Charlie’ego Wattsa. Watts odszedł w spokoju w szpitalu w Londynie w otoczeniu rodziny. Charlie był cenionym mężem, ojcem i dziadkiem, a także – jako członek The Rolling Stones – jednym z największych perkusistów swojego pokolenia”
Stonesi mieli za rok obchodzić sześćdziesięciolecie swojego powstania, ale Charlie trafił do szpitala i ze złamanym sercem zmuszony był odwołać swój udział w jubileuszowej trasie. To miało być fenomenalne w sensie unikalności wydarzenie, bo nie ma drugiego takiego zespołu, który obchodziłby 60-lecie w formie tournée, mając w składzie trzech podstawowych muzyków, którzy są w zespole od początku. Z The Who i The Beatles pozostały po dwie osoby, z czego ten drugi zespół nie koncertuje od lat pięćdziesięciu.
Pamiętamy jednocześnie, że w 2004 roku Watts poddał się leczeniu raka krtani, z choroby wyszedł zwycięsko po czterech miesiącach walki, w tym po sześciu tygodniach intensywnej radioterapii.
O ostatnich kłopotach zdrowotnych Wattsa pisaliśmy na początku sierpnia w magazynie TopDrummer. Słowa samego Wattsa brzmiały wówczas uspokajająco:
„Po raz pierwszy trochę się pomyliłem. Ciężko pracuję, aby być w pełni sprawnym, ale dzisiaj za radą ekspertów zaakceptowałem, że to trochę potrwa. Po wszystkich cierpieniach fanów spowodowanych przez Covid naprawdę nie chcę, aby tak wielu fanów Rolling Stones, którzy posiadają bilety na tę trasę, było rozczarowanych kolejnym przełożeniem lub odwołaniem. Dlatego poprosiłem mojego wspaniałego przyjaciela Steve’a Jordana, aby mnie zastąpił”.
Muzyk odwołał wówczas swój udział w nadchodzącej amerykańskiej trasie, ale zdążył najprawdopodobniej zagrać swoja partie na nadchodzący, pierwszy od 17 lat album z nowymi autorskimi utworami Stonesów. Naszym zdaniem, zapowiadana trasa Stonesów prawdopodobnie się odbędzie, na perkusji zagra Steve Jordan, a całość będzie dodatkowo dedykowana pamięci Charliego.
Z The Rolling Stones Charlie już nie zagra, ale został właśnie przyjęty do najlepszej orkiestry i będzie dzielił stołek z Keithem Moonem, Johnem Bonhamem, Buddy Richem, Tony Williamsem i kilkoma innymi…