The Who dali nam nie tylko piękne gitarowe riffy, basowy growl, czy szaleństwo Keitha Moona ale też jedne z najbardziej rozpoznawalnych ruchów scenicznych w historii rocka. Obok słynnego „wiatraka” Pete’a Townshenda na zawsze zapamiętamy wywijanie mikrofonem Rogera Daltreya, co doskonale korespondowało z muzyką i show zespołu.
Roger Daltrey kręcił mikrofonem szalone karuzele i zawijasy w powietrzu, po czym przyciągał go do siebie by w odpowiednim momencie złapać i zdążyć z wokalem. Mikrofon by nie wyrwał się z wtyku, był przyklejony do kabla sporą ilością taśmy klejącej. To The Who jako pierwszy rockowy zespół na świecie emanował taką kinetyką ruchów idealnie sprzężoną z muzycznym przekazem.
Sceniczne employ każdego z członków The Who (nawet statycznego Johna Entwistle’a na basie) stało się ikoniczne i dzisiaj jest rozpoznawalne przez większość entuzjastów dobrej muzyki. The Who razem z The Rolling Stones w zasadzie wymyślili rockowy koncert ze wszystkimi jego wizualnymi i choreograficznymi atrybutami.
Podczas niedawnego występu w programie The Tonight Show Jimmy’ego Fallona, Roger Daltrey ujawnił, że te jego słynne wywijanie mikrofonem było spowodowane… „czystą nudą”, którą Roger na początku czuł na scenie. „Zrobiłem to właściwie z czystej nudy. Byłem na scenie z dwoma maniakami i bardzo prosto zachowującym się basistą i po prostu się nudziłem.”
Byłem na scenie z dwoma maniakami i bardzo prosto zachowującym się basistą i po prostu się nudziłem
„Pomyślałem: 'Mam to w ręku i mam dość trzymania go obok mojej twarzy, co mogę z nim zrobić?’ Więc w pewnym sensie rzuciłem go, przytrzymałem kabel i on oczywiście do mnie wrócił.”
„Pomyślałem: 'Cóż, to nawet interesujące. Zobaczmy, co więcej mogę z tym zrobić. Wszedłem z tym na całkiem wysoki poziom – mogłem wytrącić papierosa z czyichś ust z odległości około 20 metrów, co jest całkiem niezłe, wiesz. Robiłem naprawdę całkiem niezłe strzały, ale teraz oczywiście nie widzę tak dobrze. Wyrzucam go teraz i modlę się, żeby spadł gdzieś blisko mnie”.
Mogłem wytrącić papierosa z czyichś ust z odległości około 20 metrów, co jest całkiem niezłe, wiesz. Robiłem naprawdę całkiem niezłe strzały
Przypominamy, że Pete Townshend i Roger Daltrey, chociaż mają odpowiednio 75 i 77 lat, nie zwalniają tempa. Pete powiedział nie dawno, że cały czas pracuje nad swoim projektem życia, czyli „Lifehouse” oraz nie wyklucza nowej płyty The Who (ma dużo materiału niewykorzystanego na ostatnim albumie).
Roger z kolei kilka lat temu wyrwał się chorobie (zapalenie opon mózgowych) i został właśnie uczestnikiem niesamowitego Rock Fantasy Camp, inicjatywy, dzięki której każdy może zakumplować się z największymi gwiazdami rocka i wystąpić z nimi na scenie.