Santana wydał w tym miesiącu album zatytułowany „Blessings and Miracles”. Według wielu krytyków i fanów, płyta zaskakuje ambitnością i świeżością kompozycji, choć jest to przecież wciąż ten sam Santana, którego kochamy od wielu lat.
Na płycie oprócz niego, usłyszymy takich artystów jak Kirk Hammett, Chris Stapleton, Diane Warren, Steve Winwood, Chick Corea, Rick Rubin, Narada Michael Walden, czy Rob Thomas. Oprócz tego na płycie obecna jest oczywiście żona Carlosa perkusistka Cindy Blackman, a także syn, Salvador Santana (wokal i instrumenty klawiszowe), oraz córka, Stella Santana (wokal).
Magazyn Guitar World skorzystał z okazji i zadał Carlosowi kilka pytań o tę płytę, ale także o przeszłość muzyka i sprawy dla niego najważniejsze. Przytaczamy kilka z nich, rozmowę przeprowadził Jacob Uitti.
Jak to było, gdy odkryłeś gitarę? Czy emanowały z niej niemal animowane światła, jak anioły na wysokościach, czy to było mistyczne, święte? A może ten rodzaj związku rozwinął się z czasem?
Odkrycie gitary było tym wszystkim, co powiedziałeś, plus latające spodki, ujrzenie pierwszego Białego Wieloryba takiego jak Moby Dick i jednocześnie odkrycie S.O. czyli duchowego orgazmu („spiritual orgasm” – przyp. red.). Więc to wszystko na raz. Słuchanie gitary elektrycznej po raz pierwszy w życiu to atak na zmysły, zwłaszcza gdy słyszałem ją od pewnego gościa, który artykułował już jak BB King i Lonny Mack. Miał ten plan, jak Peter Green, BB King i Lonny Mack. Tak więc, będąc tak młodym, ten dźwięk był bramą do mojej wieczności.
Odkrycie gitary było tym wszystkim, co powiedziałeś, plus latające spodki, ujrzenie pierwszego Białego Wieloryba takiego jak Moby Dick i jednocześnie odkrycie S.O. czyli duchowego orgazmu
Jak to było pracować z Kirkiem Hammettem? Czy jesteś fanem Metalliki?
Tak, to już nasz drugi raz – z Kirkiem Hammettem i Robertem Randolphem zrobiliśmy jeszcze utwór na płytę „Shaman”. Więc zawsze jest świetnie. Kirk Hammett i ja jesteśmy braćmi, wracamy. Któż nie jest fanem Metalliki? Kocham Metallikę, kocham AC/DC, Led Zeppelin. A Peter Green, kiedy nagrał „The Green Manalishi” i „Oh Well” to jest pierwszy heavy metal, wiesz? Peter Green przed Led Zeppelin, a później oczywiście AC/DC. W tej energii podoba mi się to, że jest bardzo, bardzo surowa i bardzo żywa. Nie bez powodu Metallica jest zespołem numer jeden na świecie.
Któż nie jest fanem Metalliki? Kocham Metallikę, kocham AC/DC, Led Zeppelin. A Peter Green, kiedy nagrał „The Green Manalishi” i „Oh Well” to jest pierwszy heavy metal, wiesz? Peter Green przed Led Zeppelin, a później oczywiście AC/DC. W tej energii podoba mi się to, że jest bardzo, bardzo surowa i bardzo żywa. Nie bez powodu Metallica jest zespołem numer jeden na świecie.
Czy w ogóle myślisz o Woodstock, czy jest to dla ciebie jak woda pod mostem?
Nie, nie. To, o czym myślę, to żarliwa, intensywna modlitwa. „Boże kochany, proszę, proszę, proszę, proszę Boże pomóż mi!” Stoję przed ponad 100 000 osób i jestem całkowicie w kosmosie, ponieważ Jerry Garcia zapodał mi grzybki, ayahuascę, pejotl lub meskalinę. Cokolwiek to było, było to trochę jak LCD, ale nie pigułka ani kapsułka, bardziej jak zioła. Kiedy to wziąłem, nie zdawałem sobie sprawy, że tak szybko zaproszą nas na scenę.
Stoję przed ponad 100 000 osób i jestem całkowicie w kosmosie, ponieważ Jerry Garcia zapodał mi grzybki, ayahuascę, pejotl lub meskalinę. Cokolwiek to było, było to trochę jak LCD, ale nie pigułka ani kapsułka, bardziej jak zioła. Kiedy to wziąłem, nie zdawałem sobie sprawy, że tak szybko zaproszą nas na scenę.
Powiedziałem: „Jerry, o której będziecie grać?”, a on na to: „Powinieneś zagrać po dwóch kapelach po nas, a my nie powinniśmy wejść wcześniej niż o 0:30 w nocy”. Ja na to: „Och”. A on: „Chciałbyś spróbować czegoś takiego?”. A ja na to: „Tak!”. Powiedziałem sobie, że jest dopiero dwunasta w nocy – „O tak, jasne, do tego czasu wszystko będzie dobrze!”. Ale tak się nie stało. Następną rzeczą, jaką pamiętam, jest twarz mówiąca: „Jeśli nie zagrasz teraz, w ogóle nie będziesz grał! Musisz teraz wyjść na scenę!” Tak więc, kiedy myślę o Woodstock, nawet nie myślę o nutach, piosenkach, czy występie, myślę tylko o tym, żeby trzymać się drogiego życia, uczepić się płaszcza Boga i prosić: „Proszę pomóż mi. Pomóż mi być na bieżąco i na czas, a już nigdy więcej tego nie zrobię!”. Bóg mi pomógł, ale ja nie dotrzymałem obietnicy.