Krytykowanie kształtu muzycznego biznesu, szczególnie tego związanego z „majorsami” i powiązanego z mediami, jest często uzasadnione. Ogromne zyski garstki muzyków, szczególnie w showbusinessie amerykańskim, kontrastują ze skromnymi dochodami artystów nie będących w mainstreamie. Jedynym wyjściem dla tych drugich jest koncertowanie, a zdaniem liderki Garbage, branża live też stoi nad przepaścią.
Zespół Garbage ze względu na umiejętne łączenie industrialu, elektroniki i rocka jest uznawany za czołową kapelę rockowej alternatywy lat 90. Grupa osiągnęła jednak duży sukces komercyjny już na początku swojej działalności – w 1995 roku dzięki debiutowi, który uzyskał certyfikat podwójnej platyny. Kolejny album, czyli „Version 2.0” z 1998 roku, odniósł podobny sukces.
Czasy były jednak inne – jak zauważa portal Ultimate Guitar, dzisiaj większość zespołów, nawet tych o ugruntowanej pozycji, nie jest w stanie zarobić na swoje potrzeby ze sprzedaży płyt, dlatego koncertowanie stało się podstawową formą finansowania kapel. Jednym słowem w przemyśle muzycznym istnieje bardzo wyraźna różnica bilansu dochodów między wykonawcami głównego nurtu, a mniej przebojowymi zespołami.
Jest taka amerykańska organizacja Związek Muzyków i Pracowników Pokrewnych (UMAW), która chce zniwelować tę nierówność, walcząc o bardziej sprawiedliwy model przemysłu muzycznego. Niedawno Shirley Manson, frontmanka Garbage, wyraziła swoje poparcie dla tej organizacji w długim poście na Instargramie, w którym przy okazji potępiła wady współczesnego przemysłu koncertowego: „Muzyka na żywo znajduje się pod ogromnym obciążeniem. Przeciętny muzyk nie może już przetrwać, a co dopiero rozwijać się w obecnych warunkach. Widzimy, jak wiele cennych talentów ugina się pod ekonomiczną niesprawiedliwością systemu, który nie płaci twórcom za ich artystyczną pracę.”
Wiele talentów ugina się pod ekonomiczną niesprawiedliwością systemu, który nie płaci twórcom za ich artystyczną pracę
Manson kontynuowała: „Każdy walczy o garstkę koncertowych lokalizacji, aby zarobić niewielką sumę pieniędzy, która pozwoli mu przetrwać do następnego występu, a większość z nich trwa bez dolara ubezpieczenia. Duży procent muzyków, których znasz i kochasz prawdopodobnie żyje z dnia na dzień. Korporacje zarabiają miliardy dolarów na ich pracy i nie dzielą się zyskami. To nie może tak trwać. Stracimy całe pokolenie młodych artystów, jeśli tak się stanie.”
Piosenkarka dodała: „Pozwólcie, że ujmę to w inny sposób: tak wielu artystów, których czcimy i cenimy w całej historii, zostałoby całkowicie zniszczonych przez ten system. Muzycy nie przetrwają, jeśli nie będą uczciwie opłacani. A jeśli koncerty zawiodą, cały ten statek pójdzie na dno. Zostaniemy tylko z głównym nurtem. Żadnych alternatywnych perspektyw. Nic głośnego. Nic niebezpiecznego. Nic dziwacznego. Nic, co przetrwa dłużej niż jeden cykl albumowy. To uderza mnie jako wielki smutek dla naszej kultury jako całości. Proszę o wsparcie ruchu poparcia dla ustawodawstwa, które próbuje odwrócić tę sytuację raz na zawsze.”
Muzycy nie przetrwają, jeśli nie będą uczciwie opłacani. A jeśli koncerty zawiodą, cały ten statek pójdzie na dno. Zostaniemy tylko z głównym nurtem. Żadnych alternatywnych perspektyw. Nic głośnego. Nic niebezpiecznego. Nic dziwacznego.
Wyświetl ten post na Instagramie