Steve Lukather wydał w czerwcu 2023 solowy album „Bridges”, w związku z czym udzielił ostatnio kilku wywiadów, z których jeden wydał się nam szczególnie interesujący. Luke otwarcie przyznał, że jeśli chodzi o „szalone umiejętności młody gitarzystów” to nie zamierza z nimi konkurować.
W rozmowie z Guitar World na temat płyty „Bridges” Luke powiedział także, że zamierzał nagrać płytę brzmiącą „bezwstydnie” w stylu lat 80. z pomocą swoich kolegów z zespołu Toto, Davida Paicha i Simona Philipsa, a także swojego syna Trevora. na płycie trzyma z dala od „wirtuozowskich rzeczy”, w których młode pokolenie czuje tak dobre: „Po prostu nie starałem się dotrzymać kroku szalonym umiejętnościom młodszych gitarzystów. Jestem wielkim fanem i kocham to wszystko, ale zawsze moją siłą było melodyjne granie. Pozwólcie mi pozostać na tym polu„.
Zostawiam szalone rzeczy młodszym gitarzystom
Odpowiadając na pytanie, jak zmienia się jego podejście z płyty na płytę, Lukather powiedział: „Przede wszystkim muszę starać się dotrzymać kroku. Ale nie zrozumcie mnie źle – nie jestem jakimś starym sztywniakiem, myślącym, że to już koniec. Wydaje mi się czasami, że wszyscy dookoła starają się grać takie szybkie bzdury, a ja nie zgadzam się z całą tą koncepcją. Jednocześnie jest teraz tak wielu niesamowitych młodych gitarzystów, mężczyzn i kobiet… I myślę, że to wspaniale, ponieważ kiedy zaczynałem, tych ostatnich nie było ich wiele. I mówię tak, chociaż nienawidzę rozróżniania między mężczyznami i kobietami, skoro wszyscy oni są świetnymi gitarzystami. Rzeczywistość jest taka, że wszystko to przeszło długą drogę.”
Chodziło mi o to, aby dotrzymać kroku tym wszystkim szalonym gitarzystom, jednocześnie pozostając sobą
W innym miejscu wywiadu Lukather argumentował, że „shredding” w ogóle nie istniał, kiedy zaczynał w latach 70., a Eddie Van Halen nigdy nie miał zamiaru zapoczątkować tego trendu: „Kiedy zaczynałem, nie było czegoś takiego jak 'shred’. W latach 70. staraliśmy się po prostu nagrywać dobre płyty. Ale potem pojawił się Eddie Van Halen i zmienił całe granie. Pamiętam, jak powiedział mi kiedyś: 'Człowieku, nie chciałem zaczynać tego całego szaleństwa’, ale pomimo tego, naprawdę zmienił całą grę.
Eddie był prawdziwym ojcem shredu, a ja nigdy nie próbowałem tego robić i nadal nie próbuję. Nadal jestem tym samym 'melody guy’, jakim zawsze byłem