(Wydawnictwo In Rock)
Świat rocka w dużej mierze jest zdominowany przez mężczyzn. Zakładają zespoły, kupują sprzęt, by przypodobać się kobietom. I choć większość rockmanów nigdy w życiu nie znajdzie się w setce najprzystojniejszych facetów świata, są rozchwytywani przez dziewczyny. Dlaczego? Blichtr, pierwsze strony gazet, a może charyzma i przede wszystkim magia sceny sprawiają, że nawet brzydkie kaczątko może stać się łabędziem.
Takim łabędziem według mnie jest, o dziwo, kobieta. Wyjątkowa w swoim rodzaju. Myślę, że miała więcej siły i energii niż niejeden rockman. Janis Joplin, proszę państwa. Wyjątkowy okaz w historii muzyka. Nawiązując do tytułu biografii – nieskazitelna perła.
Wyróżniała się z tłumu bezpośrednim zachowaniem. Pamiętajmy, że Janis urodziła się w Forth Worth w stanie Texas. W tym mieście mieszkańcy nie znali słowa tolerancja. W żaden sposób nie została upamiętniona przez władze jej rodzinnej miejscowości. W większości przypadków miasta, w których wychowywała się jakaś gwiazda, czerpią niesamowite profity z tego tytułu. Tymczasem władzom Forth Worth przeszkadza styl życia, z którego słynna była Joplin… Ale czy tylko ona była kontrowersyjna w tamtych czasach? Wokalistka nie była lubiana nawet we własnej szkole. Była odpychana, rówieśnicy uważali ją za dziwaka. Na dodatek Janis nie należała do najpiękniejszych dziewczyn w szkole. Miała problemy z cerą, nadwagą. Mimo to nie przeszkadzało jej to w byciu sobą. Od zawsze chciała być wokalistką, pasję do muzyki wyssała z mlekiem matki, która swego czasu śpiewała tu i tam. Niestety, w trakcie zabiegu chirurgicznego uszkodzono nerw pani Joplin – karierę można było odłożyć na półkę z książkami fantasy… Na szczęście Janis nie dała za wygraną. Śpiewała wszędzie i za to ją ludzie pokochali. Przedstawiciele wytwórni płytowych byli zakochani w jej głosie. Z początku Joplin nie było po drodze z ludźmi z przemysłu muzycznego. Kiedy miało już dojść do magicznego podpisania kontraktu, Joplin zawsze coś spotykała na swojej drodze. Bójka, stan zdrowia – ot, życie gwiazdy. Już od najmłodszych lat była uzależniona od alkoholu i narkotyków. Starała się walczyć z nałogami – raz jej się udawało, raz nie.
Artystka uważana była za najlepszy biały głos bluesowy. Pokonała stereotyp, że tylko czarni mogą śpiewać bluesa. Już od samego początku inspirowała się wokalistkami bluesowymi, m.in. Bessy Smith. Potrafiła doskonale interpretować utwory, które słyszała. Z tym trzeba się urodzić. Klienci barów, w których występowała na początku kariery muzycznej, byli w niej zakochani.
W swoich utworach łączyła blues, gospel, rock, folk. Mieszanka wybuchowa jak na jedną solistkę. Jej albumy stały się klasykami psychodelicznego rocka. Artystka żyła, jak chciała. Korzystała z życia, związała się z ruchem hippisowskim, który rozwijał się wraz z karierą Janis.
Biografia tej niezapomnianej artystki pozwala nam wyobrazić sobie świat, w którym żyła Joplin, podążać za śladami bitników, a potem hippisów. Książka nie jest męcząca. Autor doskonale przygotował się do tematu – przeprowadził setki rozmów z osobami, które miały przyjemność poznać wokalistkę. Szkoda tylko, że Janis Joplin jest członkiem Klubu 27 obok Hendrixa, Morissona oraz Cobaina. Przyczyną zgonu artystki było ostre zatrucie heroinowo-morfinowe. Jakby się potoczyły losy artystki, gdyby nie narkotyki? Może wciąż nagrywałaby niezapomniane przeboje, koncertowała niczym niezniszczalni The Rolling Stones. Na to pytanie, niestety, nie poznamy odpowiedzi. Pozostaje nam tylko pamiętać o cudownym i wyjątkowym głosie Janis, cenniejszym niż wszystkie mercedesy świata. Boże, daj nam więcej takich wokalistek i czuwaj nad nimi, żeby wiedziały, co będą czynić w przyszłości.