skład:
Muzzy – wrzask
Ostin – gitara, krzyki
Rasz – perkusja, krzyki, akordeon, drumla
*Ulan – gitara basowa
**Amisz – gitara
strona internetowa: www.facebook.com/dziadyborowe
Pabianickie Dziady Borowe już na wejściu otrzymują plus dziesięć punktów za świetną, jajcarską nazwę oraz kolejne pięć za naklejkę w pudełku z płytą. Na swoim najnowszym krążku serwują nam niecałe pół godziny żywiołowej, surowej i ostrej jazdy, której gatunkowo chyba najbliżej jednocześnie do thrashu i hardcore’u; agresywnie tnące gitary i natarczywie tłukące bębny kwalifikują się jak najbardziej do domeny metalowej, podczas gdy brudne brzmienie oraz wokalna krzyko-deklamacja wprowadzają punkowy sznyt. Również w klimacie okołopunkowym utrzymane są same teksty (w języku polskim), otwarcie i bezpardonowo komentujące oraz kontestujące rzeczywistość w różnych jej aspektach, niepozbawione inteligentnych sformułowań i nawiązań do literatury, ale też prostych i bezpośrednich środków wyrazu. Jest też miejsce na humor i prześmiewczość zarówno muzyczną, jak i słowną. Pod względem podobieństw stylistycznych Dziadom niedaleko do takich klasyków polskiej sceny jak KNŻ czy Dezerter, jednak pabianiczanie grają znacznie ostrzej, a to z pewnością pod wpływem mistrzów ciężkich brzmień z zachodu, być może takich jak Slayer i Biohazard. W nagraniach uczestniczył basista Ulan, który obecnie nie jest już członkiem zespołu, za to w składzie pojawił się gitarzysta Amisz, który z kolei nie brał udziału w rejestracji płyty.