Wytwórnia Creative Music Records wypuściła w grudniu ubiegłego roku kolejny, siódmy album krakowskiego Thy Disease o tytule „Transhumanism”. Mixami i masteringiem zajął się Tomek ZED Zalewski, natomiast oprawą graficzną Xaay.
Od pierwszych sekund singlowego „Aluminum Cities” słychać, że brzmienie płyty będzie znacznie różnić się od poprzedniego wydawnictwa. Przede wszystkim jest duuuuuużo groove’u, bardzo klimatycznie przewijającego się w kolejnych kompozycjach. Do tego syntezatory i sample dodające smaczku („There’s No You”, „Drone Soul”). Muszę przyznać, że album Thy Disease jest nasycony energetycznie, oczywiście z ciężkim, solidnym brzmieniem gitar. Transhumanizm, nowa technologia, cyberświat – muzycznie i tekstowo spójnie, poza zwykłą, szarą sferą. Szczypta „kosmicznego”, elektronicznego brzmienia ciekawie komponuje się z klimatem, jaki od lat promuje, a zarazem rozwija Thy Disease. Nowy wokalista, Marcin wpasował się w punkt do całokształtu muzycznego jaki tworzy krakowski skład. Najbardziej z całego albumu podoba mi się i zapada w pamięć numer „Deliverance”, naszprycowany samplami, trochę przebiegły, jakby odbijający dźwięki w szklanej kuli.
„Transhumanism” pokazuje, że Thy Disease ma jeszcze sporo pomysłów na brzmienie, łączenie stylów i stworzenie ciekawych, a zarazem spójnych kompozycji. Zespół tworzy trójwymiarową przestrzeń, którą otacza słuchacza. Groove i elektronika, syntetyka i trans świat, sci-fi i muzyka – jestem zdecydowanie na tak.
Moja ocena: mocne 8/10
Tekst: Ilona Matuszewska