(S.P. Records)
S.P. Records od ponad dwudziestu lat współtworzy polską scenę muzyczną, promując wykonawców muzyki alternatywnej i z założenia bardziej ambitnej niż radiowy pop. Ostatnio szczególnie prężnie działa na rzecz młodych, wchodzących dopiero na tę scenę zespołów. Jednym z nich jest grupa Lorein, która w barwach tejże wytwórni wydała właśnie swoją drugą płytę. Czy dorówna ona sukcesowi debiutu „MoNoKoLoR” z 2012 roku? Wszystkie znaki na niebie i ziemi (albo wręcz na „Drzewach i planetach”) zdają się świadczyć o tym, że tak!
Lorein grają muzykę z pogranicza starego dobrego britpopu i współczesnego indie rocka; energiczną, ale nastrojową, i choć pełną emocji, to jednocześnie emanującą spokojem. Głębokie, organiczne współbrzmienie bębnów, basu i gitar, z których jedna skupia się raczej na prostej grze akordowej, a druga nakłada na nią melodie i smaczki, tworzy zwartą dźwiękową ściółkę dla śpiewanych po polsku piosenek. Wyjątkiem jest anglojęzyczny „Morning Run” nie odbiegający ani trochę od ogólnej stylistyki pozostałych kompozycji, który spokojnie można postawić obok nagrań takich zespołów jak Coldplay czy Kings Of Leon – czyżby Lorein mieli zakusy na karierę zagraniczną? Teksty, mimo iż proste i częściej jednak bezpośrednie niż poetyckie, skutecznie unikają niesmacznego banału, dowodząc, że nie trzeba wcale grać disco polo, by dotrzeć do krajowych słuchaczy.