Zawsze uważałem, że „Illud Divinum Insanus” Morbid Angel jest ekstremalne. Słabe, zupełnie nie morbidowe, ale ekstremalne. Z ograniczonego typowo metalowego instrumentarium trudno jest wyciągnąć jakiś nowy poziom szaleństwa. Granie jeszcze szybciej, jeszcze wolniej albo jeszcze ciężej jest już praktycznie niemożliwe, a gawiedź wciąż chce pójść o krok dalej. A że studia nagraniowe, komputery, kompresory i specjalistyczne oprogramowanie dają dziś praktycznie nieskończone spektrum możliwości, może właśnie nowy level ekstremy może być osiągnięty tam?
Kiedy ja prowadzę sobie takie czcze rozważania, na scenę wchodzi Igorrr, gość, który znienawidzone „Illud Divinum Insanus” remiksował, by stało się jeszcze bardziej elektroniczne. Igorrr, a właściwie Gautier Serre, to szalony geniusz. Na rynku funkcjonuje od 2004 roku, ale dopiero niedawno dał się poznać metalowej publiczności. Jest producentem, którego albumy łączą w sobie WSZYSTKO. Wiem, że czytaliście już takie zdania nie raz, ale Igorrr to jeszcze szczebelek wyżej. „Savage Sinusoid” to ekstremalne blasty, klasyczny śpiew zmieniający się w growl, akordeony, sitary, deathmetalowe riffy, saksofony, gitara klasyczna, Nintendo, gdakanie kur i mnóstwo innych dźwięków, wszystko to połamane totalnym breakcore’em i zmiksowane tak, że po pobieżnej lekturze albumu czuję się, jakbym był na LSD. Sęk w tym, że choć z początku wydaje się, że to już jeden krok za daleko, że to nie ma sensu, to okazuje się, że ma. Nowoczesność łączy się tu z klasyką na kompletnie równych prawach, metal tańczy z muzyką barokową, kury grają na Nintendo. Purystom trudno będzie odnaleźć tutaj muzykalność, ale ona przecież czai się w każdym fragmencie tego albumu – od połamanych rytmów „Opus Brain” po szaleńcze i poruszające wokalizy w singlowym „ieuD”. Żeby w pełni docenić maestrię tego albumu, warto wyszukać na YouTube cykl filmów pokazujących jego powstawanie. Trochę się zdziwicie, że to, co braliście za zestawione w komputerze sample, zostało zagrane na żywych instrumentach. Odpalenie „Savage Sinusoid” to wrzucenie całej historii muzyki do wielkiego blendera. Ta opętana podróż to jest krok dalej, mówię wam. Igorrr, ty chory pojebie, jak cię nie kochać?
Wyd.: Metal Blade
Przeczytaj wywiad z Igorrr: Kura i synestezja