Niewiele rzeczy cieszy gitarzystów tak, jak przystępna cena za markowe i solidne instrumenty. Prawa rynku są niezmienne w każdej branży i dziedzinie – znakomita większość konsumentów wybierze zawsze niższą cenę, jeśli będzie dotyczyła ona pewnego, sprawdzonego i renomowanego sprzętu. Stosunek jakości do ceny to oprócz brzmienia podstawowe kryterium wyboru, a najnowsza seria elektrycznych Framusów z powodzeniem wpisuje się w ten ranking. Oto udało się zaprojektować na wskroś nowoczesne instrumenty, które przedstawiają sobą najwyższąjakość wykonania i atrakcyjnie skalkulowaną cenę, która wydaje się być nawet poniżej ich realnej wartości! Sprawdźmy zatem, na czym polega fenomen nowej serii Framusów.
Tło wydarzeń
Nowe instrumenty Framus D-Series to gitary produkowane w Chinach i oparte o te same wysokiej jakości normy co instrumenty znane nam z basowej serii, Warwick RockBass Series. Gitary elektryczne Framus D-Series przechodzą wnikliwą inspekcję jakości, najpierw w Chinach, a później w Niemczech (Markneukirchen). Pojawiły się na rynku kilka miesiący temu i już można powiedzieć, że był to bardzo dobry ruch firmy Warwick&Framus. Do budowy instrumentów użyto tylko wysokiej jakości drewna i osprzętu, a same gitary oparte są na modelach gitar znanych nam z serii Framus Teambuilt German Pro Series, czy modeli Framus Custom Shop, czyli wysokiej półki.
Warto zauważyć, że w serii Framus D-Series zastosowano pickupy Seymour Duncan z USA (poza modelem WH-1: Fishman). Podstrunnice wykonano z hebanu trygrysiego, a wersje leworęczne dostępne są bez dodatkowej dopłaty. Dodatkowo, instrumenty wyposażono w zaczepy paska Warwick Security Locks, struny Cleartone oraz pokrowce Deluxe RockBag®. Siedem modeli Framus D-Series, które są już dostępne to Diablo Pro, Diablo Supreme, Panthera Supreme, Panthera Pro 7, Phil XG Artist Line, WH-1 Artist Line oraz nasz Diablo Progressive X.
Cisza na planie!
Framus D-Series Diablo Progressive X wygląda atrakcyjnie. Wykończenie Antique Tobacco Transparent High Polish to jedno z trzech dostępnych (obok Burgundy Blackburst Transparent High Polish i Nirvana Black Transparent High Polish), ale chyba najefektowniejsze. Gitara ma klasyczną superstratowską linią, ale osprzęt w kolorze czarnym sprawia, że emanuje elegancją i nowoczesnością. Wrażenie to potęguje fornirowany top z topoli typu burl tudzież mahoniowy tył (khaya ivorensis) oraz klonowy gryf połączony z korpusem metodą bolt-in, z nakładką z hebanu tygrysiego. Nabito na niej 24 progi jumbo nickel silver, nadano radius 12 cali oraz wzbogacono o inskrustacje w postaci kropek. Hardware stanowi blokowane siodełko, mostek Oryginal Floyd Rose, klucze Framus oraz zaczepy na pasek. Menzura to klasyczne 25,5 cala.
Do gitary dołączono miękki, dedykowany futerał RockBag Student Line Plus, a w nim klucz do korekcji pręta, straplocki oraz wajhę tremola. Czego nie widać? Żłobionego korpusu, dzięki któremu intsrument został odciążony i jest przyjemny w dłuższej grze. Wnikliwi Czytelnicy domyślają się, że konstrukcja bolt-in może oznaczać coś innego niż bolt-on. Polega ona na łączeniu szyjki z korpusem za pomocą czterech śrub, z tym, że dwie z nich widać tradycyjnie z tyłu instrumentu, a dwie są odwrócone i schowane pod pickupem szyjkowym. Podobno ta inwersja daje lepszą stabilność całej konstrukcji gitary, ale, szczerze pisząc, nie zamierzam tego sprawdzać… Elektronika naszego Framusa to pickupy Seymour Duncan SH-2n (gryf) oraz TB-6 (mostek), a ich kontrola odbywa się za pomocą trójpozycyjnego przełacznika oraz potów volume i tone.
Akcja!
Tradycyjnie zacznę od strun, którymi w tym przypadku są Cleartone’y 010″- 046″ (9410), dość jasne i wyrównane brzmieniowo. Wydaje mi się, że pełnię wdzięku i klasy tego instrumentu mimo wszystko usłyszymy w towarzystwie jakiegoś dobrego wzmaka lub pieca. Tak się składa, że na pokładzie Redakcji znajdował się wspaniały piec Mesa Boogie, tyleż donośny co pięknie brzmiący. Nasz Framus w połączeniu z Mesa Boogie Filmore 25 zagrał fenomenalnie, każda nuta, choćby była nietrafiona, okazała się wypełniona gitarowym soundem z najwyższej półki. Co „oznacza gitarowy sound z najwyższej półki”? Otóż dla mnie to czysty dźwięk brzmiący skupionym, detalicznym tonem, z lekką nutą twangu, o idealnie zbalansowanych proporcjach barw. Taki sygnał musi dawać jednocześnie nasyconą emocjami odpowiedź na artykulację i dynamikę gry. Poza tym przestery muszą wchodzić swobodnie w dźwięki, pozostawiać czytelnymi ich wysokości a brzmienie musi być charakterne i mięsiste niezależnie od stopnia nasycenia overdrivem.
To tak w skrócie, ale potraktujcie Szanowni Czytelnicy ten opis jako idealnie pasujący do tytułowej gitary, bo to jest właśnie to, co słychać, gdy wpinamy Framusa D-Series Diablo Progressive X porządnym wzmaku. Ile daje dobrej klasy wzmocnienie dźwięku można przekonać się m.in. na filmikach internetowych, które dotyczą właśnie brzmienia D-Series Diablo Progressive X, a które w ogóle nie oddają jego żywiołowości i zdolności do generowania ściany przesterowanych riffów. Wszystko przez niezbyt trafiony wybór wzmacniacza. Po prostu szkoda męczyć to wiosło na jakimś wzmaku-średniaku, choć oczywiście w takim przypadku podniesie ono wartość takiego zestawu. Elektronika w postaci heavy-humbuckera przy mostku i jazzy-humbuckera przy szyjce potrafi zdziałać wiele w każdych warunkach, co oznacza m.in. że ten mostkowy przesterowuje się łatwo i atrakcyjnie konturuje dźwięki, a ten szyjkowy odwrotnie – pozostaje czysty nawet przy silnym sygnale. Wszystko razem skłąda się natomiast na bardzo plastycznie brzmiącą gitarę, która sporawdzi się w kilku stylach muzycznych z naciskiem na rock, metal i blues.
PRODUCENT: http://framus.com/
DYSTRYBUTOR: https://w-distribution.de/