Wszystko w jednym – ta idea przekonuje coraz większą liczbę gitarzystów. Jeśli idą za tym wygodne do transportowania gabaryty, łatwa i przejrzysta obsługa oraz to, co najważniejsze, czyli wysoka jakość brzmienia, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że fanów multiefektów będzie przybywać. Inżynierowie z Line 6 już wielokrotnie udowodnili, że wiedzą, jak robić topowe „podłogi”, a tworząc Helixa, zawiesili sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Przedstawiamy test: Line 6 Helix.
Dotychczasowe multiefekty Line 6 to urządzenia, które z powodzeniem podjęły rękawice w walce z konkurencją w przedziale cenowym, który dostępny jest dla większości gitarzystów. Helix powstał po to, by rywalizować na wyższym poziomie, czyli w kategorii sprzętu dla profesjonalistów. To oczywiście zobowiązuje do wysokiej jakości, bo taki klient jest bardzo wymagający i bez wątpienia każdy jego zakup jest w pełni świadomy. Dwie dekady doświadczenia firmy Line 6 i wszystkie ich osiągnięcia w tym czasie powodują, że już na samym starcie oczekiwania wobec Helixa są mocno wyśrubowane.
Budowa Line 6 Helix
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest rzecz jasna wygląd, a Line 6 Helix ma niesamowity design i pancerną konstrukcję. Pełnię swojej efektownej stylistyki pokazuje po włączeniu – duży główny wyświetlacz LCD (6,2 cala), trzynaście mniejszych wyświetlaczy opisujących brzmienia i efekty nad przełącznikami oraz kolorowe diody dookoła tychże przełączników przywodzą na myśl skojarzenie z kosmicznymi technologiami. Jest to niewątpliwy atut, bo nie dość, że świetnie to wygląda, to jeszcze gwarantuje dobrą czytelność w bojowych warunkach scenicznych, a co za tym idzie – łatwą obsługę presetów z brzmieniami. Gabaryty Helixa to 55,8 × 30 × 8,5 cm, a jego waga to 6,6 kg, co oznacza, że nie powinien dla nikogo stanowić problemu w transporcie. Tak jak w życiu – wygląd jest ważny, ale nie najważniejszy, bo liczy się przecież wnętrze. A to Helix ma niezwykle bogate. Silnik modelowania HX oraz podwójny DSP (Sharc ADSP-21469 450MHz) dają możliwość użycia jednocześnie aż czterech wzmacniaczy, a do tego trzydziestu dwóch efektów. To ogromny zapas możliwości, których zapewne niełatwo będzie wykorzystać, ale od przybytku głowa nie boli i ni- komu nie powinno to przeszkadzać. Multiefekt ma dziesięć wejść oraz dwanaście wyjść, w tym aż cztery bloki send/return.
Na pokładzie nie mogło zabraknąć pedału ekspresji, który spisuje się bez zarzutu (może być kontrolerem głośności, pitch bendem oraz kaczką), a także precyzyjnego tunera, co w tego typu urządzeniach jest już standardem. Kon- trolery odpowiadające za nawigację i edycję sprawiają, że manualna obsługa Helixa jest prosta i intuicyjna, ale po podłączeniu urządzenia do komputera jest jeszcze prościej dzięki oprogramowaniu, czyli Line 6 Helix Editor. W nim wszystko wygląda na banalnie łatwe do wykonania. Komputerowy edytor jest bardzo przejrzysty, świetnie prezentuje się wizualnie i sprawia, że nawet osoba nie mająca nigdy wcześniej doświadczeń z tego typu software’em, będzie się w nim bez problemu poruszać. Tworzenie swoich osobistych brzmień nie wymaga angażowania niczego więcej niż samego ucha.
Możliwości tworzenia brzmień są ogromne, bo do dyspozycji jest na samym początku czterdzieści pięć wzmacniaczy, siedemdziesiąt efektów, trzydzieści kolumn głośnikowych, a do tego szesnaście mikrofonów. To jednak nie koniec tego dobrego, bo sprzęt ten można zaktualizować, a na ten moment Line 6 Helix oferuje już sześćdziesiąt dwa wzmacniacze, sto cztery efekty i trzydzieści siedem kolumn, natomiast liczba mikrofonów nie uległa zmianie. W przyszłości można jednak spodziewać się kolejnych nowości, a przecież już obecny stan powoduje zawrót głowy, jeśli chodzi o opcje edytowania. Warto pamiętać, że wszystkie dostępne symulacje to absolutna klasyka gitarowego sprzętu, która została sprytnie ukryta pod nazwami od razu sugerującymi z czym mamy do czynienia. A zatem pełen przekrój wzmacniaczy od vintage po higainowe, podobnie z efektami czy wzmacniaczami, praktycznie niczego tutaj nie brakuje i każdy znajdzie coś zgodnego ze swoimi preferencjami…
Pełny test przeczytacie w majowym numerze TopGuitar.
Strona producenta: http://line6.com/helix/