W ostatnim czasie Line 6 uzupełnia w swoim asortymencie brakujące ogniwa. Po premierze HX Stomp, który w małej obudowie zawierał możliwości swego większego poprzednika – Helixa, przyszła kolej na wzbogacenie oferty systemów bezprzewodowych. Wśród nowości na targach NAMM 2019 pojawił się Relay G10S – rozszerzona wersja najprostszego bezprzewodu G10, przeznaczona do instalacji w pedalboardzie.
Jeśli legendarna „złota rybka” spełniająca życzenia istnieje, to mogłaby nią być firma Line 6. Trafność z jaką projektanci odczytują zapotrzebowanie gitarzystów zakrawa o magię. Z nowym Relayem w moim przypadku było dokładnie tak jak z HX Stompem. Kiedy otworzyłem pudełko, pomyślałem: „Tego właśnie brakowało!” Przypomnijmy, że poprzedni Relay G10 był przygotowany raczej z myślą o postawieniu go na wzmacniaczu lub biurku. Można było zainstalować go w pedalboardzie, jednak nietypowe jak na warunki sceniczne gniazdo zasilania (micro USB) i dość mały zasięg ograniczał jego sceniczne zastosowanie. W przypadku Relaya G10S widać, że firma cierpliwie wysłuchała wszystkich życzeń i postanowiła je spełnić.
Budowa
Budowa
Relay G10S składa się z nadajnika w formie wtyczki jack z małym zasobnikiem mieszczącym baterię i antenę nadawczą oraz odbiornika montowanego w pedalboardzie. W nadajniku mała dioda LED sygnalizuje poziom naładowania baterii (czas pracy powyżej 30 min – kolor zielony, czas krótszy niż 30 min – czerwony). Dodatkową opcją jest tryb uśpienia, który jest aktywowany po czterech minutach ciszy. Nadajnik budzi się automatycznie z chwilą zagrania na instrumencie. Znacznie wydłuża to żywotność baterii i uwalnia umysł od zamartwiania się – szczególnie przed koncertem.
Odbiornik to kostka o rozmiarach 9×13 cm i mieści się w przedziale wielkości typowego efektu gitarowego. Głównym punktem obudowy jest dok służący do podłączania nadajnika. Umieszczony w nim, transmiter jest ładowany i automatycznie zestraja swą częstotliwość z odbiornikiem. „Złota rybka” dobrze przemyślała sposób podłączenia nadajnika do gniazda pod kątem użytkowania w pedalboardzie. O ile w poprzedniej wersji sterczał on w czasie ładowania w górę, tutaj umieszczony jest płasko, co pozwala na bezproblemowe zamknięcie skrzyni z efektami, czy uniknięcie przypadkowego zahaczenia. Transmiter może być w doku w dwóch pozycjach. Wciśnięty do końca jest w trybie ładowania, a wysunięty lekko znajduje się w bezpiecznym do przenoszenia położeniu. W tym układzie zabezpiecza go przed wypadnięciem klapka zwalniająca.
Znajdujące się ponad dokiem dwa zestawy diod sygnalizują poziom naładowania baterii oraz poziom zakłóceń sygnału. Pod dwiema gumowymi nakładkami wyglądającymi niczym przełączniki umieszczono anteny, a pomiędzy nimi zamontowano obrotowy przełącznik zmiany kanałów. Poza trybem „Auto”, który zdalnie znajduje najlepszą w danej sytuacji częstotliwość, możemy ręcznie wybrać spośród jedenastu kanałów. Ta opcja jest szczególnie użyteczna, gdy w pobliżu znajdują się inne Relaye. Ważne, by zmieniać kanały przy zadokowanym w gnieździe transmiterze, to pozwala na zestrojenie nadajnika i odbiornika.
Tylna ścianka obudowy to tradycyjnie miejsce osadzenia wszelkich niezbędnych gniazd. Oprócz wyjścia duży jack, XLR oraz micro USB, które posiadał poprzedni model, G10S został wyposażony w typowe gniazdo zasilania 9V oraz włącznik symulacji brzmienia kabla. Ta opcja przyda się szczególnie użytkownikom przyzwyczajonym do delikatnej utraty wysokich tonów w przypadku gry z użyciem dłuższych przewodów.
W praktyce
Relay G10S jest idealnym rozwiązaniem dzięki połączeniu prostoty użytkowania z funkcjonalnością. Typowe gniazdo 9V umożliwia podłączenie urządzenia do zasilacza w pedalboardzie, a brak baterii w nadajniku eliminuje dodatkowy problem ich wymiany przed graniem. Zestaw w zasadzie wszystko robi za nas, musimy jedynie pamiętać by dokować nadajnik w celu naładowania i wyboru odpowiedniej częstotliwości.
Użycie specjalnego wtyku w transmiterze pozwala na bezszelestne przełączanie się pomiędzy instrumentami. Klik, zmiana gitary, klik i już gramy. Proste i skuteczne w przypadku małych i średnich koncertów, gdy nie mamy technicznego, który czuwa nad działaniem naszego zestawu. Nie dostrzegłem żadnych braków w sygnale gitary używając Relaya. Symulacje kabli przycinają delikatnie najwyższe częstotliwości, ja osobiście nie korzystałem z tej opcji. System radził sobie świetnie nawet w środowisku o dość dużej zajętości pasma.
Deklarowany przez producenta zasięg czterdziestu metrów w pełni pokrywa się z rzeczywistością. W przypadku urządzeń z odbiornikiem w wersji rack, gdzie na „dzień dobry” stoimy czasem 10 metrów od niego, można marudzić. W przypadku urządzenia instalowanego w pedalboardzie, który zawsze jest gdzieś z przodu sceny jest on wystarczający i powinien pokryć zapotrzebowanie większości muzyków. To tylko i aż 10 m mniej od najpopularniejszego chyba G50, a nie trzeba się martwić bateriami.
Podsumowanie
Czas pokaże, ale myślę, że G10S szybko zagości w wielu pedalboardach. W tej klasie cenowej to nie lada wyzwanie dla konkurencji. Dzięki „złota rybko”!
PRODUCENT: www.line6.com
DYSTRYBUTOR: www.pl.yamaha.com