Oto największy i najbardziej rozbudowany przedstawiciel serii mobilnych mikserów QSC TouchMix, który może być poważnym konkurentem dla popularnych kompaktowych konstrukcji do zastosowań profesjonalnych w przystępnym segmencie cenowym.
Pojawienie się w roku 2014 kompaktowych mikserów TouchMix było pewnym przełomem na rynku pro audio. Oto w obudowie wielkością i wagą nieprzekraczającej średnich rozmiarów laptopa muzycy i realizatorzy dźwięku otrzymali zestaw funkcji właściwych dotychczas tylko dużym, „poważnym” mikserom. Ideą QSC nie było zapewne konkurowanie z producentami renomowanych, wielkoformatowych konsol, bo ich pozycji w świadomości profesjonalistów świata nagłośnieniowego mało co mogłoby zagrozić. Nie ulega jednak wątpliwości, że TouchMix znacznie ułatwił pracę w miejscach i sytuacjach, w których wcześniej królowały przechodzone, analogowe miksery o dużo mniejszych możliwościach. Nagle zniknęły ograniczenia w postaci przeważnie zawsze zbyt małej liczby wbudowanych kompresorów czy dostępnych pasm korekcji barwy, nie mówiąc już o wygodzie tworzenia wielu miksów odsłuchowych czy wysyłek na kilka niezależnych szyn efektowych. Zalety „cyfry” w małym formacie można by jeszcze długo mnożyć.
Do tego doszło jeszcze coś, co zadecydowało o sukcesie TouchMix – ekran dotykowy. Choć takie rozwiązanie w mikserze audio z pewnością ma tyleż zwolenników co przeciwników, to w czasach gdy większość przeciętnych obywateli na co dzień posługuje się smartfonem, zastosowanie tego typu interfejsu sterowania nie powinno budzić kontrowersji czy zdziwienia. A już na pewno nie podlega dyskusji fakt, że jest to rozwiązanie tańsze i bardziej niezawodne niż zmotoryzowane fadery, rzędy pokręteł i przycisków.
Wielki brat
W porównaniu z pierwszymi, wyżej wymienionymi modelami, testowany TouchMix 30 Pro to już nie sprzęt kieszonkowy, który można upchnąć w każdym plecaku czy nawet pokrowcu z instrumentem. To już słusznych gabarytów konsola mogąca jednak stanąć w szranki z dużo większymi od siebie rywalami z wyższej kategorii wagowej. Szkoda tu miejsca na wypisywanie szczegółów specyfikacji technicznej – te każdy może bez trudu znaleźć w internecie. Zamiast tego chciałbym skupić się na wrażeniach z praktycznej obsługi tego urządzenia.
Przede wszystkim od razu rzuca się w oczy jego solidność. Za nieco „przemysłowym” wyglądem idzie minimalizacja ryzyka uszkodzeń zewnętrznych. Prostota idzie tu w parze z praktycznością, ale też czystą i przejrzystą estetyką. Całość może i nie porywa designem, ale budzi zaufanie. Szczególną uwagę zwracają gumowe gałki potencjometrów do ustawiania poziomu wejściowego, które nie tylko trudno uszkodzić, ale też niechcący przestawić. Z podobnych drobiazgów, wtyczka kabla zasilającego wyposażona została w blokadkę uniemożliwiającą przypadkowe wyciągnięcie, a cały mikser dostarczony jest w miękkiej co prawda, lecz grubej i szczodrze wyłożonej poduszkami torbie transportowej z paskiem na ramię.
Liczy się wnętrze
Tutaj ponownie wstrzymam się od wymieniania poszczególnych funkcji na rzecz wrażeń z użytkowania. Pierwszym i największym plusem jest to, że podstawową obsługę TouchMix 30 Pro można spokojnie rozgryźć bez sięgania po instrukcję (ale gdyby ktoś potrzebował lub miał ochotę, dystrybutor zapewnił na swojej stronie internetowej obszerną dokumentację w polskiej wersji językowej). Wszystko jest tu logiczne i intuicyjne, więc każdy, kto choć trochę miał do czynienia z mikserem, niekoniecznie nawet cyfrowym, już po chwili poczuje się jak w domu.
Dla mniej zaawansowanych użytkowników producent przewidział nawet uproszczony tryb obsługi wielu funkcji, takich jak chociażby ustawienia kompresora, automatyczna eliminacja częstotliwości rezonansowych itd. W menu znaleźć można także tryb wizard, prowadzący użytkownika niemal za rękę przez kolejne etapy przygotowania miksu. Doprawdy ciężko tu zrobić coś źle! Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia ze sprzętem przeznaczonym dla laików. Doświadczeni realizatorzy dźwięku znajdą w TouchMix 30 Pro wszystkie elementy dobrze znane z wiodących mikserów cyfrowych na rynku i z pewnością docenią takie szczegóły jak chociażby programowane przyciski na panelu sterowania, znakomicie rozwiązaną funkcję kopiuj-wklej czy wyświetlanie opóźnienia sygnału danego kanału jednocześnie w milisekundach, metrach i stopach.
Na żywo i w studiu
Zalety QSC TouchMix 30 Pro uwidaczniają się szczególnie w sytuacjach nagłośnienia live, gdzie liczy się umiejętność okiełznania wielu sygnałów z różnych źródeł za pomocą narzędzi takich jak kompresor, EQ, analizator widma, grupy DCA, niezależne wysyłki na wiele torów aux, zapamiętywanie i przywoływanie scen itd. Oprócz tego jednak można go z powodzeniem wykorzystywać do nagrań, w zakresie dalece wykraczającym po zwykły zapis materiału z koncertu na pendrive USB. Po podłączeniu miksera do komputera, wszystkie kanały wejściowe można bowiem wysłać na osobne ścieżki w dowolnym programie DAW, a na ekranie dotykowym TouchMixa tworzyć indywidualne, a przede wszystkim bezlatencyjne miksy odsłuchowe dla nagrywających muzyków. Można też w drugą stronę – ścieżki z sesji w komputerze wypuścić na kanały miksera i tutaj budować swój miks w oparciu o jego wewnętrzne zasoby i np. dodatkowo podłączony outboard, niczym na konsoli analogowej, tyle że z możliwością zapisywania ustawień… Możliwości jest naprawdę wiele, tym bardziej, że sterowanie mikserem można prowadzić również bezprzewodowo z pomocą tabletu, albo za pośrednictwem sieci Ethernet.
Podsumowanie
O ile TouchMix 8 i 16 przyszły w sukurs przede wszystkim wykonawcom pokroju one-man bandów, duetów czy niewielkich zespołów, a także nagłośnieniowcom obsługującym małe lokale i mniej skomplikowane eventy, to testowana przez nas 30-stka w pełni zasługuje, by legitymować się przydomkiem Pro. Z takimi możliwościami spokojnie zapewnimy nagłośnienie dla większości średnich rozmiarów koncertów – a ze względu na niewielkie rozmiary TouchMix 30 Pro świetnie nadaje się też na konsoletę monitorową umieszczoną z boku sceny – oraz zapewnimy wystarczającą ilość kanałów wejściowych (a także krystaliczną jakość sygnału!) dla stacjonarnego lub mobilnego studia nagrań.