Tym razem ekipa Andrew Barty nie dokonała rzeczy przełomowych, czyli wielkich, do których zdążyli nas trochę przyzwyczaić… Wsadzenie preampu wraz z końcówką mocy do skrzyni z kolumną jest zabiegiem dość prostym i wyniknąć z tego może jedynie urządzenie zwane gitarowym piecem – rzecz znana od niemal stulecia…
W przypadku Tech 21 nie mamy jednak do czynienia z przypadkowo wymyślonym układem przedwzmacniacza, ale z technologią SansAmp oraz korekcją brzmienia character, co już na wstępie czyni VT Bass 200 urządzeniem godnym uwagi, a jego pojawienie się na rynku – faktem istotnym dla basistów.
Klasyfikacja, budowa i komfort
Jeśli chodzi o wszelkie rodzaje backline’u, preampy i efekty, to przez ostatnie dziesięć lat uzbierało się tego wiele w ofercie Tech 21. Mamy zatem preampy basowe, wzmacniacze typu head, kolumny głośnikowe, zestawy head plus paczka, a nawet taki wynalazek jak seria Power Engine, czyli w zasadzie sam ostatni (i jedyny) stopień mocy połączony ze specjalnie opracowanym głośnikiem, całość w formie combo. Piękny to on nie jest – trzeba to uczciwie przyznać, ale jeśli nie wybieramy się z nim na wystawę pieców rasowych, to problem znika.
Choć trudno w to uwierzyć, nasz VT Bass 200 to póki co rodzynek, jeżeli chodzi o basowe combo w ofercie Tech 21. Chociaż nie mamy na razie porównania, to można domniemywać, że to taki średniak, nie za duży, nie za mały, lekki, skuteczny, dość uniwersalny, jeżeli chodzi o zastosowania, choć moc 200 W, uzyskana w klasie D, nie wróży sukcesów na dużych plenerowych scenach, jeśli będziemy chcieli korzystać tylko z niego jako odsłuchu za plecami. Jeśli Tech 21 zdecyduje się pociągnąć tę serię, to pewnie doczekamy się masywniejszej pięćsetki i mniejszej setki lub pięćdziesiątki, która w przypadku basowych combo nielampowych jest chyba minimalną wartością mocy, by istniał sens zabierania jej na niewielkie występy klubowe. Podczas „unpackingu” wyszedł na jaw pierwszy walor tytułowej konstrukcji – jest niewiarygodnie lekka (dokładnie 12,7 kg), choć jej gabaryty na to nie wskazują. Skrzynia kryje dwunastocalowy głośnik niskotonowy, przenoszący pasma w pełnym zakresie oraz tweeter z możliwością wyłączenia. Combo jest zamknięte w obudowie bass-reflex, a otwory systemu umieszczono z tyłu, także w pomieszczenia o niesfazowanych kątach można się zdziwić jego projekcją niskich częstotliwości. Pod tym względem jest to wybitny zawodnik.
Obsługa i funkcje
Jak wiadomo, większość preampów Tech 21 (oprócz Q/Stripe i może jeszcze jeden by się znalazł…) oparta jest na technologii SansAmp, która z grubsza opiera się na generowaniu brzmienia przypominającego najbardziej klasyczne zestawy basowe ever – Head Ampeg SVT oraz jakaś paczka, i to omikrofonowana. Wzmacniacz udostępnia gniazdo wejściowe o, jak zaobserwowałem, dość dużej czułości z tłumikiem Pad (–10 dB), dzięki czemu spokojnie można podpiąć basówkę z jakąś wielką elektrownią na pokładzie. Podobnie jak w preampach, VT Bass całą dynamikę i temperaturę brzmienia ustawiamy potami drive i character, które zapewniają także przesterowanie na życzenie. Obsługa tych dwóch regulatorów jest kluczowa dla dopasowania brzmienia do stylów i gatunków muzycznych. Naszej potrzebie rozjaśnienia barwy przychodzi z pomocą przycisk bite, który skokowo dodaje dźwiękom siły przebicia. Na szczęście nie dzieje się to tylko kosztem wycinania niskich rejestrów, filtr kształtuje całe spektrum częstotliwości. Do tego trzypasmowy korektor (regulacja w zakresie ±18 dB) z półparametrycznym środkiem (500 Hz – 1 kHz), który działa czytelnie i skutecznie – zmiany barw do razu są słyszalne i odczuwalne całym ciałem (jeśli oczywiście odpowiednio głośno gramy). Do dyspozycji mamy też regulację głośności, stereofoniczne wejście aux, wyjście SansAmp/Direct typu XLR z tłumikiem –20 dB, złącza pętli efektów (send, return) oraz gniazdo umożliwiające podłączenie dodatkowego zestawu głośnikowego.
Brzmienie
Od razu uprzedzę – nasze combo, pomimo wielu zalet, brzmieniem nie przypomina raczej zestawu head Ampega plus lodówka… Z całym szacunkiem, ale nie jest to możliwe przy tak uniwersalnym i kompaktowym urządzeniu jak nasz VT Bass 200. Cóż, nawet mniejsze piece Ampega nie przypominają charakterem brzmienia scenicznych klasyków spod znaku SVT. Ale nie ma tego złego – nasze combo ma własne brzmienie, zatem nie jest w stu procentach transparentne, tak jak np. starały się być wspomniane power engine’y. I nie chodzi mi wcale o obwód character, który pięknie wyostrza atak i dolewa gruzu do czystych barw. Te czyste barwy wydają się być na bardzo niskim pułapie pasm, co oznacza, że główna część mocy idzie właśnie na te częstotliwości. Oznacza to również, że piec na ustawieniach neutralnych jest dość cichy, idealny do sali prób czy studia nagrań, ale nie na plenerowe sceny. Na nich zabraknie mu trochę siły przebicia, bo choć produkuje low end aż miło, to moc umożliwia tylko ograniczoną propagację tych fal dźwiękowych. Jeśli jednak nie potrzebujemy kruszyć murów tym combo, jego clean okaże się fenomenalny, bo przy użyciu korekcji szybko przenosimy się w klimaty ostrego rocka (treble w okolice 2/3 skali), lub łagodnego soulu (podcinamy treble). Pozostałe poty (middle oraz bass), jak na moje ucho, bardziej pomagają w uplasowaniu brzmienia w danych warunkach akustycznych pomieszczenia. Żeby nie było, nasz VT Bass 200 swoje również potrafi – gdy tylko dodamy mu składnika drive oraz character od razu robi się głośniej, skuteczniej, no i bardziej rockowo. Drive to przester obudowujący nasze piękne, ale dość ciche brzmienie clean. Atrakcyjny, bo nie za ostry, o średnioziarnistej strukturze i bardzo czuły na siłę ataku, ergo obecny jest (rzecz jasna w mniejszym natężeniu) nawet przy lżejszej grze. Character zwyczajowo już uwypukla efekt saturacji witualnych lamp w naszym brzmieniu, nasycając je ładunkiem składowych harmonicznych, których w innych warunkach nie mielibyśmy szansy usłyszeć, a które przecież istnieją jako naturalne składowe granych dźwięków.
Testował: Maciek Warda
Zdjęcia: Radosław Michalak
Sprzęt dostarczył:
Sound Service
[email protected]
www.sound-service.eu
Strona producenta: www.tech21nyc.com
Opis: Proste combo basowe wykorzystujące układ character do uzyskiwania brzmień dużych zestawów basowych.