„Jak to zawsze bywa z gibsonopodobnymi gitarami, już od pierwszych chwil czuć, że jest to wygodny, przyjazny instrument, przeznaczony do tego, by grać na nim wielogodzinne jamy, sesje studyjne lub porywające koncerty.”
Minihumbuckery często określane są jako kompromis pomiędzy humbuckerem i singlem, który rozjaśnia typowe twarde i ciemne brzmienie, będące wynikiem połączenia mahoniowej budowy i PAF-ów. Nie oznacza to rzecz jasna, że nagle z wiosła o na wskroś gibsonowskim charakterze uzyskamy fenderowską „szklankę”; coś jednak jest na rzeczy, skoro motywy i zagrywki wyjęte z repertuaru Pink Floyd czy Dire Straits brzmią tu dość wiarygodnie. Gitarę Vintage V100 WR testowałem na piecu Peavey Classic 50. Nie usłyszymy tu oczywiście twangu ani jakichś dźwięczących w uszach skifflowych brzmień, ale już – skoro jesteśmy przy oldschoolowych gatunkach – rockabilly czy choćby psychodelic wygenerujemy bez problemu, potrzebne będą tylko odpowiednie efekty modulacyjne.
