Prezencja barw gitary Vintage V100 WR jest najwyższej próby – nawet przy skręconych (ściemnionych) potach tone powinniśmy być obecni w miksie zespołu, tyle że z głębszym, wypełniającym muzyczne tło brzmieniem. Przetwornik mostkowy także z powodzeniem spełnia swoje zadanie – dzięki niemu zawsze, kiedy chcemy, jesteśmy z brzmieniem na wierzchu, przestery nabierają gęstości, a grane riffy wyraźnych kształtów. Co prawda, panorama brzmienia nieco się wówczas zawęża, ale nie jest ono bynajmniej płaskie, zachowuje odpowiednią ilość niskiego środka, by skutecznie siać zniszczenie przy powerchordach. Podstawowa, subtelna, acz słyszalna różnica pomiędzy testowanymi ostatnio przeze mnie Les Paulami Studio a tym Vintage’em to jego mniej szturmowy a bardziej muzykalny charakter. Mniej tu surowości, a więcej feelingu, bogactwa nastrojów i barw, jeśli oczywiście umiemy je swoją grą wykrzesać.

Firmowo założono tu struny 009 i ten fakt również ma wpływ na siłę przebicia tego wiosła. Proponuję zakładać minimum 010, co wymagającym większego dźwiękowego rozmachu pozwoli zrekompensować mało agresywny charakter minihumbuckerów.