Wszyscy prawdopodobnie widzieliśmy kiedyś ośmio-, dziesięcio- czy dwunastostrunowe gitary basowe, przypominające bardziej lotniskowce niż basówki. Takie „indywidua” to zazwyczaj tylko ciekawostki, kurioza, które są konstruowane jednostkowo. Zupełnie inaczej sprawa wygląda z Warwick Corvette 8.
Wiele lat temu Andy Irvine opowiadał o niesamowitej „dwunastce” (basowej!) od Warwicka: „Mój Warwick Custom 12 dał mi niezłego kopa i pomysły wypływające ze mnie naturalnie od momentu, w którym pierwszy raz wziąłem go do ręki. Czy trudno się na nim gra? Niby tak, ale to wszystko zależy od czasu ćwiczeń, jakie z nim odbędziemy, a także od siły w rękach. Akcja strun jest zaskakująco niska, a szyjka dość komfortowa”. Jak widać, nie taki diabeł straszny, zwłaszcza jeśli pochodzi od Warwicka. Z prezentowaną tu Warwick Corvette 8, która miała swoją premierę w tym roku, a zatem jest jeszcze gorącą nowością, jest jeszcze lepiej, o czym za moment wszyscy się przekonamy. Atrakcyjności dodaje jej fakt, że można ten bas nabyć w każdej chwili – jest normalnym, seryjnie produkowanym instrumentem!
Pierwsze pytanie, które nasuwa się na myśl po zobaczeniu tego instrumentu, brzmi: dlaczego powinniśmy kupić Warwick Corvette 8 (w wersji Basic), skoro na rynku jest przebogata oferta podłogowych kostek – oktawerów? Na to pytanie odpowiem w akapicie o brzmieniu, ale już teraz mamy wyjaśnioną zagadkę, jak ten instrument jest nastrojony – tak, właśnie w oktawach. Uświadommy sobie jedną rzecz – na basie też gramy dwudźwiękami, a nawet akordami. Równie dobrze możemy zapytać: po co są akustyczne gitary dwunastostrunowe? Pomijam już aspekt wizualny – czyż taki bas nie jest intrygujący, czy nie wzbudzi ogólnego zainteresowania? Wzbudzi – widziałem to na własne oczy na Bass Campie Warwicka.
Komfort
Teoria mówi, że z uwagi na dwa razy większą liczbę strun, w konstrukcji występują prawie dwa razy większe naprężenia. Wobec tego musi być ona mocniejsza, sztywniejsza i solidniej zbudowana. Musi to skutkować wzrostem wagi, powiększeniem niektórych elementów gitary i zmianą położenia środka jej ciężkości. Praktyka (przynajmniej w wykonaniu Warwicka) okazuje się inna. Corvette Basic 8 okazuje się być niemal tej samej wagi, co Corvette $$, czyli średniociężka. Korpus jest w normie i tylko normalnej wielkości główka, ze względu na dwa razy większą liczbę maszynek strojących, jest cięższa. Przez to bas delikatnie „leci na twarz”, ale nie jakoś dramatycznie – wystarczy odpowiedni, szeroki pasek, który stawia jakiś opór na naszym grzbiecie, i problem zostanie rozwiązany. Szyjka instrumentu jest tak wygodna, jak tylko może być. Czuć, że projekt Corvette Basic 8 powstał z myślą o naszym dobrym samopoczuciu i jak najlepszych odczuciach podczas gry. Co innego odczucia podczas dociskania podwójnych strun, do tego trzeba się chwilę przyzwyczaić, choć – uwaga – nie jest to ani trudne, ani męczące!
Idealne rozwiązanie to umieszczenie cieńszych strun ponad grubszymi, ponieważ właśnie tak najwygodniej je dociskać i tak najłatwiej poddają się naszej artykulacji. Podsumowując – ten bas jest pod względem grywalności fenomenalny!
Budowa
Do rzeczy. Instrument wykonano z olchowego drewna (korpus), które połączono czterema śrubami z przekładańcem mahoń–ekanga, stanowiącym szyjkę instrumentu. Na palisandrowej nakładce o jak zwykle ponadprzeciętnej grubości (u warwicków to standard – firma ma zapasy selekcjonowanego palisandru honduraskiego, którego nie żałuje na podstrunnice) nabito dwadzieścia cztery idealnie spiłowane progi medium. Menzura wynosi 34 cale. Osprzęt na pierwszy rzut oka jest standardowy, jednak w przypadku mostka to tylko pozory. Jest, co prawda, dwuczęściowy, ale siodełka to inna bajka. Każde z nich ma dwa sparowane, metalowe bloczki z wyżłobieniami na struny. Każde z nich jest regulowane poprzecznie (spacing), ale już nie w pionie (akcja) – w tej konstrukcji nie było to możliwe technologicznie, po prostu zabrakło na to miejsca. Powiecie: jak to, nie można wyregulować akcji strun? Można, ale pośrednio, za pomocą siodełka przy główce oraz reliefu gryfu. Nie było jednak takiej potrzeby, bo setup basu pod tym względem przedstawiał się idealnie. Oczywiście trzeba większej siły docisku, bo dociskamy dwie struny, a nie jedną, ale z drugiej strony bez przesady, te dodatkowe struny to gitarowe sznurki, nie stawiające w porównaniu z basowymi żadnego oporu. Dalej w skrócie i bez zbędnego opisywania (wiadomo, że w warwickach to zawsze mocny punkt programu) wygląda to tak: regulowane tym razem trzema śrubami siodełko just-a-nut, odlewane zamknięte klucze Warwick (takie same dla wszystkich ośmiu strun) i standardowe zaczepy na pasek z dodanymi osobno strap lockami. Wykończenie to czarny mat, przez który nieśmiało prześwituje rysunek słojów drewna – Nirvana Black Transparent Satin. Preamp jest aktywny i tak jak przetworniki (dwa single typu J) dostarczyła go firma MEC. Na korekcję dźwięku składają się regulatory volume, balance, treble i bass.
Brzmienie
Jak wspomniałem na wstępie, w sensie akustycznym (barwowym, artykulacyjnym, dynamicznym) nie ma porównania pomiędzy dźwiękiem zdublowanym przez oktawer a tym pochodzącym z dwóch strun. Zwłaszcza struny basowej i gitarowej. To jakby granie unisono gitary z basem i to perfekcyjnie zsynchronizowane – zjawisko dość unikalne i atrakcyjne. Brzmienie sparowanych strun jest selektywne, idealnie odseparowane i jednocześnie zbalansowane pod względem głośności. W pasmach natomiast następuje uzupełnianie się dokładnie na zasadzie unisonowej gry gitary i basu, tyle że te „gitarowe” struny przepuszczono przez preamp basowy, co dodaje im detaliczności, ciepła i głębi. Dzięki temu wspaniale brzmi gra akordowa z palcowaniem rozkładającym akord na poszczególne dźwięki – mamy tu echa gitary dwunastostrunowej z jej najważniejszymi atutami – świetlistością brzmienia, przestrzennością i czystością. Zaskakujące dla mnie było to, że w tym basie brzmiało to podobnie! Warto włożyć minimalnie większy wysiłek, by poprawnie artykułować dźwięki na tym instrumencie, bo nagrodą będzie całkowicie unikalny, uroczy, a momentami porywający dźwięk, na którym śmiało można oprzeć aranż i formę wielu kompozycji.