Budowa gitary basowej Warwick RockBass Streamer Stage I NT
Korpus Warwick RockBass Streamer Stage I NT wykonano z dwóch kawałków kanadyjskiego klonu, starannie wyselekcjonowanego pod względem wysezonowania i jakości. To bardzo ważna informacja, zważywszy że kawałki tego samego drewna (pochodzące nawet z tego samego drzewa) mogą diametralnie różnić się cechami fizycznymi i w rezultacie wzmacniać lub osłabiać zupełnie inne składowe harmoniczne dźwięku.
Jak to w przypadku instrumentów z Markneukirchen bywa, istnieje cała gama odmian tego modelu, zróżnicowana pod względem prawo- lub leworęczności, liczby strun (cztery, pięć, sześć), użytego drewna, wykończenia i osprzętu. Przed państwem wersja czterostrunowa w jej najbardziej naturalnej odsłonie. Korpus gitary basowej Warwick RockBass Streamer Stage I NT wykonano z dwóch kawałków kanadyjskiego klonu, starannie wyselekcjonowanego pod względem wysezonowania i jakości. To bardzo ważna informacja, zważywszy że kawałki tego samego drewna (pochodzące nawet z tego samego drzewa) mogą diametralnie różnić się cechami fizycznymi i w rezultacie wzmacniać lub osłabiać zupełnie inne składowe harmoniczne dźwięku. Tutaj mamy żelazną selekcję i gwarancję, że każdy bas będzie brzmiał co najmniej bardzo podobnie, jeśli nie identycznie.
Mamy tutaj do czynienia z konstrukcją neck thru, czyli szyjkę przeprowadzoną przez całą długość instrumentu, do której doklejono rzeczone dwa kawałki klonowego korpusu. Jeśli dodamy jeszcze do tego trzydziestoczterocalową skalę instrumentu (dla „czwórek” jest to ideał), możemy już się domyślać, jaka będzie odpowiedź instrumentu na nasz atak. Gryf w gitarze basowej Warwick RockBass Streamer Stage I jest również wykonany z klonu, tyle że sklejono go z pięciu kawałków przekładanych fornirem z ekangi (twardy egzotyk), by dodać całości dodatkowej sztywności. Jeśli więc powiemy, że jest to klonowy instrument, będziemy w zgodzie z prawdą niemal w 100%. Niemal, bo podstrunnica wykonana została z wenge, a więc drewna jeszcze twardszego niż palisander i idealnie nadającego się na ten element gitary. Nabito na nią dwadzieścia cztery masywne progi jumbo z brązu i podobno obróbce na maszynie PLEK, co jest już standardem w tych gitarach basowych.
Jedyne markery to kropki na krawędzi chwytni, bo na wierzchu nie ma ani jednego – to też jest już standard w większości warwicków. Osprzęt stanowią warwickowe klucze (bardzo ergonomiczne), dwuczęściowy mostek (stabilność bez zarzutu) również własnej produkcji, mosiężne (!) siodełko typu just-a-nut oraz strap locki, stanowiące niezbędne wyposażenie basisty, który nie stoi na scenie jak przyspawany, tylko daje się ponieść emocjom. Wszystko (łącznie z progami) jest pozłacane i razem z mlecznobrązowym kolorem drewna oraz pokryciem go warstwą lakieru na wysoki połysk daje wrażenie ekskluzywności tej gitary basowej i pieczołowitości jej wykonania. Elektronikę w basówce Warwick RockBass Streamer Stage I stanowią dwa aktywne przetworniki MEC w układzie P/J oraz kombinowana korekcja w postaci potencjometrów treble, middle i bass oraz podwójnego pota typu push/pull obsługującego zarówno funkcję balance jak i volume. Gitara aż się prosi, by ją podłączyć do wzmacniacza i odpowiednio rozkręcić, więc nie ma na co czekać!