Na początek trochę teorii, ale spokojnie, nie na poziomie naukowym, tylko zrozumiałym nawet dla humanisty. Pojęcie odpowiedzi impulsowej (Impulse Response) jest dość stare, bo dotyczy teorii układów regulacji (czyli całej automatyki), ale dopiero w ostatnich latach trafiło do świadomości gitarzystów i basistów. Wszystko za sprawą wykorzystywania tego „parametru” przez producentów gitarowych procesorów efektów oferujących m.in. gotowe brzmienia uznane za klasyczne albo trudno dostępne.
Co to jest Impulse Response?
Jak sama nazwa wskazuje, chodzi tu o impuls i odpowiedź ale w ujęciu elektronicznym. Impulsem jest w naszym przypadku sygnał z gitary (lub basu), a odpowiedzią jest to w jaki sposób jest on przetwarzany przez system wzmacniacz – kolumna – mikrofon. Proste. Ponieważ istnieje wiele czynników fizycznych mających wpływ na nasz pierwotny instrumentalny sygnał, wymyślono skomplikowaną procedurę pozyskiwania „charakterystyki” takich systemów by móc później stosować ją jako filtr ergo: preset.
Jak się tworzy IR?
Najprostszy sposób na „zdjęcie” charakterystyki impulsowej z kolumny to przepuszczenie przez nią specjalnego, testowego sampla dźwiękowego (z pomocą samej transparentnej barwowo końcówki mocy) z software’owego generatora impulsów, ogarniającego całe spektrum częstotliwości, od najniższych do najwyższych, tych niesłyszalnych także! Zbiera się to mikrofonem i zapisuje w specjalnym formacie w sferze software, stosując później jak specyficzny „filtr” nakładany na sygnał (w nagraniach lub live, w czasie rzeczywistym). Podobnie można stworzyć IR dla samego wzmacniacza mocy eliminując kolumnę. Końcówkę obciąża się wówczas (zamiast paczką) jakimś urządzeniem typu load lub reload box by uniknąć spalenia transformatora we wzmacniaczu, a sygnał przesyła do interfejsu audio i dalej do odpowiedniego programu. Tak samo można emulować efekty modulacyjne, lampy, układy pracy lamp, a nawet mikrofony! Tylko pamiętajmy, by później nie zbierać np. emulacji Neumanna Shurem… W każdym razie w takim „impulsie” zapisane są informacji o kształcie fali dźwiękowej, jej fazie, amplitudzie, sile, ataku, wybrzmiewaniu, czyli o wszystkim, co miało wpływ na dźwięk i zostało zeskanowane podczas rejestracji „odpowiedzi”.
Popularność IR
Jasne, że te IR nigdy nie będą obiektywne, bo jeśli zmienimy tylko jeden z elementów „kontekstu” (m.in. otoczenie, okablowanie, konwersję D/A, położenie mikrofonu względem membrany głośnika etc.) to IR danego głośnika albo końcówki mocy może być zupełnie inne. Dlatego firmy specjalizujące się w tym procederze stworzyły bazy gotowych laboratoryjnie uzyskanych odpowiedziach impulsowych, które mamy przyjąć za wierne oryginałom i nie zastanawiać się za bardzo nad sposobem ich uzyskania… Presety IR mogą być wielce atrakcyjne kiedy nagrywamy sobie w środowisku studyjnym lub domowym i nie za bardzo chcemy zbierać mikrofonem solidnie wysterowany i rozkręcony head obciążony paczką na czterech dwunastkach. Nie każdy lubi i toleruje takie hałasy i tu z pomocą przychodzi zjawisko Impulse Response. Dlatego też wymyślono proste know-how i urządzenia z pomocą których można w prosty sposób tworzyć własne emulujące. Przykładem takiego jest Mooer GE 300. Wiadomo, że dzisiejsza technika i dostępność wszelkich narzędzie do rejestracji, transmisji, konwersji, obróbki sygnałów pozwala na wiele. Jednak w przypadku niektórych działań, po prostu nie poradzimy sobie z nimi w warunkach domowych, a przynajmniej ich efekty mogą odbiegać od oczekiwań, lub nie odzwierciedlać „prawdy ekrenu”. Z pomocą przychodzą tu producenci procesorów efektów, modelerów, profilerów etc. które oferują albo gotowe presety albo możliwość łatwego przejęcia brzmienia elementów rigu.
Wystarczy wówczas przepuścić sygnał z gitary przez nasz ulubiony preamp lub np. sam przester (który sam, bez heada może brzmieć zaskakująco fatalnie!), zaaplikować mu w torze cyfrową symulację wzmacniacza lub kolumny (IR), by cieszyć się ulubioną barwą tudzież bogatym, pełnym dźwiękiem. Firmy już tworzą na podstawie IR charakterystyki klasyków i są to na pewno wierniejsze odwzorowania niż te pisane kiedyś w oparciu analizy widm częstotliwości dla procesorów DSP. Dla przykładu, tym właśnie kuszą dzisiajsze Fractale, Helixy, Headrushe, czy Mooery GE 300, ale istnieją też kostki oferujące tylko emulacje oparte na IR (np. Two Notes Torpedo C.A.B. czy wcześniejszy Palmer PDI-09). Cóż, wydaje się być to najbardziej popularna droga, którą podążają nawet producenci emulowanych sprzętów! Dla przykładu firma Celestion postawiła stronę celestionplus.com, na której oferuje radmowe pliki z IR swoich najpopularniejszych głośników i kolumn. Oczywiście płatne, ale sami sobie porównajcie o ile taniej jest kupić plik IR niż prawdziwy głośnik.
Prawa autorskie a IR
Z drugiej strony producenci sprzętu modelującego, czy profilującego za pomocą IR borykają się z pozwami, który wytaczają przeciwko nim niektórzy producencie gitarowego sprzętu. Ma to więc także wymiar moralny. Sprawy sądowe o ochronę wartości intelektualnych wytaczane są m.in. przez EHX i Friedmanna i wg nich chodzi o rodzaj kradzieży… I co się okazuje na końcu? Że kiedyś było łatwiej. Mieliśmy mały wybór i każdy modyfikował sound posiadanego systemu we własnym zakresie, tradycyjnymi metodami, zmieniając graty lub dokupując nowe elementy toru akustycznego tudzież łańcucha efektów. Teraz jesteśmy zarzuceni tysiącami presetów IR, niby przychylającym nam nieba, ale w rzeczywistości skazującymi nas na totalny „embarass de richesse” i ból głowy od przybytku. Jedynie opcja samodzielnego profilowania oferowana przez Kempera i Mooera GE 300 wydaje się być bardziej „humanitarne”, bo sami decydujemy co chcemy załadować do takiego gitarowego procesora. Na postęp technologiczny nie wolno narzekać, ale na szczęście na końcu to i tak konsument zadecyduje na co wyda swoje pieniądze, a to zdeterminuje dalszy kierunek rozwoju gitarowego rynku.