Niedawna tragedia na festiwalu Astroworld w Teksasie, gdzie podczas festiwalu zginęło 9 osób, a wiele zostało rannych, przypomina, jak ważne są środki bezpieczeństwa na koncertach. Niewielu artystów wie o tym lepiej niż Eddie Vedder, ponieważ gdy Pearl Jam występował na festiwalu Roskilde w 2000 roku, dziewięciu fanów zostało zmiażdżonych przez tłum…
30 czerwca 2000 roku podczas koncertu Pearl Jam w duńskim Roskilde, tłum zaczął dociskać do barierek fanów zgromadzonych pod ceną. Nie pomogły apele muzyków, by się cofnąć. Gdy zespół zorientowali się, że przed nimi rozgrywa się wielka tragedia, przerwał swój koncert, zszedł ze sceny i już na nią nie wrócił. Zginęło wówczas 9 osób.
Jak zauważył serwis www.loudersound.com, fragmenty audycji Audible (by Amazon) na Soncloud z Vedderem dają wgląd w to, jak tragedia w Roskilde wpłynęła na zespół i postawiła pod znakiem zapytania jego przyszłość. Pearl Jam po tej tragedii przestał grać na festiwalach i wrócił na nie dopiero w 2006 roku jako headliner w Reading i Leeds.
Tragedia doprowadziła również zespół do poszukiwań własnej tożsamości – panowie szukali sposobu na przerobienie tego, co się wydarzyło. Eddie Vedder: „Pamiętam, że w zespole była przynajmniej jedna osoba, która pomyślała, że może nigdy więcej nie powinniśmy grać. Wszyscy musieliśmy coś przerobić, przez co wszyscy przeszliśmy jako jednostki, ale także z pomocą siebie nawzajem”.
Pamiętam, że w zespole była przynajmniej jedna osoba, która pomyślała, że może nigdy więcej nie powinniśmy grać. Wszyscy musieliśmy coś przerobić, przez co wszyscy przeszliśmy jako jednostki, ale także z pomocą siebie nawzajem
„Miałem swój własny sposób na przebrnięcie przez to, biorąc hiszpańskie lekcje gry na gitarze od ludzi, którzy nie mówili po angielsku. To był po prostu sposób na skupienie się i przebywanie wśród ludzi, których w większości nie mogłem zrozumieć. W ten sposób mogłem przebywać wśród ludzi, ale ponieważ tak naprawdę nie wiedziałem, co mówią, byłem z nimi bardzo spokojny, uspokojony”.
Miałem swój własny sposób na przebrnięcie przez to, biorąc hiszpańskie lekcje gry na gitarze od ludzi, którzy nie mówili po angielsku. To był po prostu sposób na skupienie się i przebywanie wśród ludzi, których w większości nie mogłem zrozumieć. W ten sposób mogłem przebywać wśród ludzi, ale ponieważ tak naprawdę nie wiedziałem, co mówią, byłem z nimi bardzo spokojny
Vedder opowiedział również, jak przed następnym koncertem zespołu, który odbył się w Virginia Beach 3 sierpnia 2000 roku, rosło napięcie: „Nasze nerwy były całkowicie napięte poprzedniego wieczoru. Odbyliśmy krótką próbę dźwięku i wydawało się to trochę dziwne, patrząc na puste miejsca… miało to inne znaczenie. Potem zaczęła się burza – jestem w normalnym pokoju, wyglądam przez okno i słyszę grzmot, piorun… okna się zatrzęsły, zaczął padać grad (…) Następnego dnia mieliśmy bardzo niedobre odczucia. Było tak wiele emocji, że pomyślałem: 'Mogę to wykorzystać, muszę coś zrobić’. Miałem mały magnetofon i wtedy nagrałem i wymyśliłem piosenkę 'I Am Mine’. Chodziło o to, żeby przygotować się do pierwszego występu i mieć nadzieję, że kolejnej nocy wszyscy będziemy bezpieczni.”
Jestem w normalnym pokoju, wyglądam przez okno i słyszę grzmot, piorun… okna się zatrzęsły, zaczął padać grad (…) Następnego dnia mieliśmy bardzo niedobre odczucia. Było tak wiele emocji, że pomyślałem: 'Mogę to wykorzystać, muszę coś zrobić’. Miałem mały magnetofon i wtedy nagrałem i wymyśliłem piosenkę 'I Am Mine’. Chodziło o to, żeby przygotować się do pierwszego występu i mieć nadzieję, że kolejnej nocy wszyscy będziemy bezpieczni