Lider death metalowego zespołu Deicide Glenn Benton wypowiedział się na temat wizerunku współczesnych muzyków metalowych, wskazując, że wkładają oni obecnie mniej wysiłku w swój wygląd na scenie. Zaapelował o noszenie przynajmniej czarnych t-shirtów bez reklam.
W wywiadzie dla Justina Horvala, lider zespołu Deicide Glenn Benton przywołał największe postacie rocka, jako przykład artystów, którym zależało na image’u i własnym employ: „Faceci tacy jak Dio, Ozzy, Lemmy i wszyscy ci goście, z którymi dorastałem… Wszyscy wkładali w to trochę wysiłku. Obecnie dzieciaki nie chcą wkładać żadnego wysiłku, prawdopodobnie dlatego, że nie zarabiają na graniu żadnej kasy. Chodzi mi o podejście typu: 'Po cholerę miałbym to robić? Przecież dostanę tylko 35 dolców.'”
Benton powiedział, że w swoim zespole przestrzega ścisłego dress code’u, każąc wszystkim członkom ubierać na scenę czarne ubrania: „Mogę powiedzieć, że mam to coś w zespole. Z wyjątkiem Steve’a (Asheima, perkusisty – przyp. red.), bo on siedzi tam z tyłu i tak naprawdę nie widać, co on ma na sobie. – ale, człowieku, reszta to czarne ubrania.”
Przecież wszyscy możecie nosić czarne ubrania i nie reklamować czyjegoś gównianego zespołu, czy jakiejś pieprzonej firmy gitarowej. Koncert to nie jest okazja, żeby robić z siebie billboard. Grajcie w czarnej koszulce, czymkolwiek chcesz, biżuterii, czymkolwiek. To zawsze było coś, przynajmniej to zachowajcie
Ponadto Benton zdradził sekretny i nieco zabawny plan, jaki ma na swoje przyszłe koncerty: „Teraz, gdy wracam do formy, prawdopodobnie wyciągnę trochę zbroi i zrobię z nią kilka żartów. Lubię robić takie rzeczy, pod warunkiem, że nie dzieją się codziennie.”
Chcę, od czasu do czasu, kiedy się tego kurwa nie spodziewasz, wychodzić znikąd w zbroi i tym podobnych rzeczach. I takie rzeczy szokują, ale jeśli oferowałbyś to każdego dnia, straciłoby to swoją wartość, ponieważ wszyscy byliby przyzwyczajeni