W najnowszym wywiadzie dla Guitar World Slash stwierdził, że nie mógł nadążyć z zapamiętaniem nazwisk świetnych gitarzystów pojawiających się na Instagramie i innych socjalach. Chyba wielu z nas miało podobnie bo w ostatnich latach, wraz z rozwojem społecznościówek, nastąpił prawdziwy wysyp świetnych technicznie gitarzystów ćwiczących i grających w domach.
Slash powiedział, że podziwia te osoby za ich umiejętności „wkurzania” (jak się domyślamy, chodzi o to, że swoimi umiejętnościami podrażniają oni ego gitarzystów) , ale zauważył, że potrzebny jest „kontekst emocjonalny”, aby te krzykliwe techniki naprawdę wywierały wpływ. Jednym słowem, pomimo niewątpliwej wirtuozerii „młodych zdolnych”, brakuje im pewnych elementów tradycyjnie niezbędnych, aby odnieść sukces.
Slash stwierdził m.in. (spisane przez Guitar.com): „Wiesz, jest wielu naprawdę świetnych gitarzystów, których znam w tego rodzaju świecie, ale niekoniecznie znam ich nazwiska. Są naprawdę niesamowici i robią różne szalone rzeczy, a wielu z nich jest interesujących lub zabawnych jeśli oglądasz ich przez minutę. Niekoniecznie zapadają ci w pamięci, ale są wkurzający. Myślisz wówczas: 'Wow, to dość trudne!'”
Moją uwagę zwraca się wtedy, gdy ktoś gra stylem, w którym jest mieszanka newschoolowych rzeczy technicznych i oldschoolowego stylu
Slash wspomniał także o tym, co oczywiste – imponująca technika to nie wszystko:
Techniki są fajne, ale są świetne tylko wtedy, gdy pasują do muzyki w kontekście emocjonalnym lub jeśli stanowią płynną część melodyjnego przebiegu, tak jakby przyszło to naturalnie
„Nie pamiętam tytułu utworu, ale jest taki jeden B.B. Kinga, w którym gra zagrywkę, a potem stosuje skalę zmniejszoną. Rozpoznaję to, ale to część solówki, więc tak naprawdę nie myślisz o tym w kategoriach technicznych, po prostu słyszysz melodyjnie, że dzieje się coś naprawdę fajnego. I tak naprawdę on po prostu gra zwykłą pentatoniczną rzecz z trzema nutami i cztery nuty dodane ze zmniejszonej skali. Ale to jest dokładnie pomiędzy tonacjami i jest tak idealne, że nie słyszę, żeby inni kolesie robili to zbyt często. U nich zawsze wydaje się to z góry zaplanowane i wyartykułowane, ale gdy nie myślisz o skali i technice, której używasz, to naturalne następstwo dźwięków, które wykonujesz podczas gry, daje naprawdę interesujące rzeczy,. Myślę, że to bardziej mi się podoba”.