Jako wielcy gitarzyści Tony Iommi, Eddie na przestrzeni lat rozwinęli bliską przyjaźń. Iommi niewątpliwie inspirował Van Halena w aspekcie riffów i brzmienia, ale po latach sytuacja się odwróciła, a przynajmniej zaistniało odwzajemnienie. Tym razem to Eddie zaimponował Tony’emu swoją grą.
W najnowszym wywiadzie dla magazynu Guitar World, Tony został zapytany o gitarzystę, który naprawdę mu zaimponował. Wymienił Eddiego Van Halena i wspominał swoją reakcję, gdy po raz pierwszy zobaczył go na żywo: „Pierwszym był Eddie Van Halen. Kiedy koncertowali z nami na początku swojej kariery, myślałem, że jest naprawdę dobry i wymyślił coś zupełnie innego jak na swoje czasy. Teraz widać, że ci wszyscy techniczni muzycy uczyli się od Eddiego.”
Zabawne w nim było to, że podobnie jak ja, nie czytał nut. Wszystko opierało się na odczuciach. Wymyślał rzeczy, używając tylko uszu
Iommi kontynuował swoje refleksje na temat nowocześniejszego podejścia do gitary: „Niektóre gitarowe granie, które słyszę w dzisiejszych czasach, jest zbyt techniczne. Musisz być precyzyjny w tej lub innej nucie. Ja tego nie potrafię.”
Jeśli gram solo na płycie, nigdy nie jest takie samo na żywo. Nie potrafię odtworzyć tego, co robiłem w studiu. Zrobię coś podobnego, ale nie dokładnie