(Metal Mind)
Mimo iż ze starej gwardii w składzie Turbo pozostał tylko Wojciech Hoffmann, zespół przedstawia sobą bardzo spójny wizerunek artystyczny, dumnie kontynuując krucjatę rozpoczętą przed laty przez pionierów polskiego heavy metalu. Świeża krew zdecydowanie przysłużyła się doskonałej formie, jaką prezentuje najnowszy, dwunasty już album studyjny grupy Turbo.
Dokładnie po czterech latach od dobrze przyjętego „Strażnika Światła” ukazał się jego – jeszcze lepszy moim zdaniem – następca. Mimo zmiany na stanowisku perkusisty nowy skład zespołu zdążył się przez ten czas porządnie scementować i słychać to bardzo dobrze na najnowszej płycie.
Wokale Tomka Struszczyka brzmią tak naturalnie i przekonująco, jak gdyby był w Turbo od początku i idealnie wpisują się w charakterystykę gatunku. Przy całej ekspresji i doskonałym warsztacie prezentowanym w każdym z utworów piorunujące wrażenie robią wysokie, halfordowskie partie w „This War Machine”, jedynym anglojęzycznym nagraniu na tej płycie.