Nadchodzi pełnometrażowy film dokumentalny o zespole Nickelback o znamiennym tytule „Hate to Love: Nickelback”. W związku z tym, w wywiadzie dla stacji radiowej WRIF z Detroit, basista kapeli, Mike Kroeger przyznał, że film ma m.in. na celu wyjaśnić nieporozumienia, które nawarstwiały się wokół zespołu, przeradzając się w prawdziwą falę hejtu.
Istnieje wiele opinii i analiz na temat genezy hejtu skierowanego w stronę zespołu Nickelback, (sami pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ i TUTAJ). Sugeruje się, że hejt wobec Nickelback może wynikać z połączenia rockowej i mainstreamowej natury ich muzyki, tekstów piosenek postrzeganych przez niektórych jako banalne, przesycenia rozgłośni radiowych ich utworami, efektu „owczego pędu” w mediach społecznościowych, itd. Z drugiej jednak strony można by wymienić setki artystów podpadających pod te same „zarzuty”, ale nie zmagających się z taką skalą hejtu.
W każdym razie nadszedł czas, by za pomocą filmu dokumentalnego Nickelback zmierzył się z tą częścią własnej historii i właśnie o tym w najnowszej rozmowie opowiedział basista Mike Kroeger (spisane przez Blabbermouth): „To wypełnienie kilku luk i być może opowiedzenie historii, których nikt nie zna, a na pewno jest takich wiele.”
Myślę, że duża część pozytywnej lub negatywnej narracji o Nickelback, która powstawała przez lata, w dużej mierze powstała w próżni, ponieważ tak naprawdę to nie dzieliliśmy się zbytnio informacjami o nas
Kroeger kontynuował, biorąc część winy na zespół: „Czuję, że niektóre nieporozumienia wokół tego zespołu mogą być naszą winą, bo nie opowiedzieliśmy naszej historii, i ten film może rozwiać pewne nieporozumienia, a także opowiedzieć historię zespołu naszymi słowami. Szczerze mówiąc, nasza nazwa w połączeniu ze słowem „hate” była przez tyle lat wykorzystywana przeciwko nam jako przynęta na kliknięcia, że postanowiliśmy sami chwycić za stery i zobaczyć, jak to na nas zadziała.”
Chcemy zobaczyć, co się stanie, gdy sami użyjemy naszej nazwy jako przynęty na kliknięcia