Długoletni współpracownik Iommiego, inżynier i producent Mike Exeter opowiedział najnowszym wywiadzie, że nie ma „pojedynczego i ostatecznego” brzmienia Tony’ego Iommiego. Składa się jednak na nie parę ważnych elementów, takich jak… rozkręcanie wzmacniaczy poza skalę i przetworniki P-90.
Mike Exeter jest znany ze współpracy z wieloma legendarnymi zespołami, takimi jak Judas Priest, Cradle of Filth, czy właśnie Black Sabbath. Jego doświadczenie i talent w dziedzinie inżynierii dźwięku i produkcji muzycznej uczyniły go jednym z najbardziej cenionych profesjonalistów w branży. Po raz pierwszy połączył siły z Black Sabbath przy „The 1996 DEP Sessions”, które Iommi nagrał z Glennem Hughesem, a także przy jego kontynuacji z 2005 r., „Fused”.
W 2013 roku otrzymał nagrodę Grammy za pracę nad kolejnym albumem Black Sabbath „13”. Płyta zawiera utwór „God Is Dead?”, który zdobył nagrodę Grammy w kategorii „Best Metal Performance”. Mike Exeter odegrał kluczową rolę w produkcji tego utworu, co przyczyniło się do jego sukcesu.
W rozmowie opublikowanej w serwisie Guitar World, Mike Exeter rozmyśla o tym, jak brzmienie Iommiego zmieniało się na przestrzeni lat: „Kiedy słucham pierwszych dwóch albumów Sabbath, są niesamowicie zfuzzowane. To klasyczne brzmienie Laneya. Ale nie używał już go w 1980 roku na albumach z Dio. W tym okresie przeszedł na 'gorętsze’ Marshalle. Nie ma więc jednego, definitywnego brzmienia Tony’ego, choć zdecydowanie ma swój własny styl. Mogę go rozpoznać z daleka, po prostu po małych rzeczach”.
Aby brzmieć jak Tony, zazwyczaj potrzebujesz P-90, które w tej kwestii oferują samo gęste. Dźwięk prawie jak distortion prosto z popsutego głośnika. Możesz myśleć, że nie ustawiał dużego wzmocnienia, ale uwierz mi, za każdym razem głośność była na ’11’
„Aby podkręcić dźwięk z frontu, trzeba było podciąć soprany, presence i średnie tony, a podkręcić basy. Następnie wbić na to jakiś trele booster. Brzmiało to dobrze tylko przy pełnej głośności, koniecznie z 4×12 i musiało być wygładzone. Jeśli byłeś przed jego wzmacniaczem, gdy nie był odpowiednio ustawiony, słyszałeś 'sound of death’”.
Tony chciał aby wzmacniacz miażdżył także poza swoją granicą popsucia
Exeter twierdzi, że sygnowany przez Iommiego wzmacniacz TI100 Laney zasilany lampami 6L6 jest kluczowy dla brzmienia: „TI100 był dla mnie jak złota gęś (coś, co daje przewagę – przyp. red.). Tony faktycznie wrócił do LA100 na ostatnią trasę. Ale pamiętam, że pojawił się z Hollywood Vampires w zeszłym roku i wypróbowaliśmy tam kilka wzmacniaczy. TI100 z paczką 4×12 wygrał”.
Mike Exeter zauważył także, że Iommi woli być na bieżąco z nowościami sprzętowymi: „Tony wcale nie jest maniakiem sprzętu, ale jedną rzeczą, z której ludzie nie zdają sobie sprawy, jest to, że ogląda YouTube tylko po to, aby zobaczyć, co jest dostępne na rynku. Choć jego sprzęt jest generalnie prosty.”
„Gdy gra na żywo, jest bardzo wybredny co do delaya. W latach 80. był to rackowy Korg. Lubi mieć w pobliżu także chorusa. Przed EHX POG używaliśmy oktawera DOD. Właściwie podobało mi się, że nie modulował prawidłowo! Pod koniec wybrzmiewania akordów pojawiał się dziwny cyfrowy 'rozpad’, co nawet było zabawne. MXR Phase 90 to kolejna rzecz, którą lubi.”
Zazwyczaj są to klasyczne, wcześniejsze, vintage’owe wersje urządzeń