Już na pierwszy rzut oka widać, że ten wzmak należy do basowej arytstokracji. To raczej nie jest sprzęt, który trafi pod strzechy, choć, zaznaczmy to od razu, cena wcale nie jest zaporowa. Można powiedzieć, że D2 jest rezultatem wszystkiego, czego firma Markbass dowiedziała się o nagłaśnianiu gitar basowych w ciągu ostatnich 18 lat.
Little Mark Vintage D2 to produkt z najwyższej półki jeśli chodzi i zastosowane technologie. Wykonano go z najwyższej klasy komponentów analogowych, korzystając z rozwiązań znanych do tej pory ze sprzętu audiofilskiego, takich jak pozłacane elementy obwodów wewnątrz elektronicznych układów heada. Do tego lampowy preamp, będący ukłonem w stronę klasyki rocka, a wszystko po to, by uzyskać najlepszą jakość sygnału. Taki właśnie prezent w postaci Gold Line, sprawił sobie Markbass na swoje osiemnaste urodziny. Tak, to już 18 lat czarno-żółtej epopei, która naprawdę zmieniła basowy świat na lepsze.
Little Mark Vintage
Najpierw pojawił się basowy head Little Mark Vintage. Wykorzystuje on tak samo lampowy preamp z triodą widoczną przez okienko w panelu przednim. To zawsze miły i rzadki dzisiaj widok, gdy widzimy żarzącą się elektrodę w służbie naszego brzmienia. Głowa o mocy 500 W (końcówka mocy zrealizowana w klasie D i oczywiście oparta na technologii MPT) posiada 4-pasmowy korektor z nieco inaczej skalibrowanymi częstotliwościami granicznymi oraz 3-pozycyjny przełącznik z trzema presetami korekcji (flat, cut, old). Do tego limiter, regulacja poziomu wejściowego i wyjściowego, symetryczne wyjście DI z regulacją poziomu głośności sygnału.
Little Mark Vintage D2
Ostatnią póki co modyfikacją heada Vintage jest nasz tytułowy Little Mark Vintage D2. Zaimplementowano w niej kilka rozwiązań dostosowując głowę do wymagań innej grupy muzyków. Wynikiem tego jest m.in. inne rozwiązanie sekcji EQ. Tym samym w ofercie firmy znalazły się dwie odmiany podobnego wzmacniacza, czyli dla każdego coś dobrego.
Budowa
Zacznijmy od łyżki dziegciu. Według mnie rozplan panelu przedniego oględnie mówiąc, nie jest mistrzostwem świata. Na pierwszy rzut oka mamy tu jakiś chaos, który powstał wskutek upchania wielu główek potencjometrów różnej wielkości. Na szczęście po odkryciu ich funkcji, układa się to w rozsądną całość i wrażenie znika.
Little Mark Vintage D2 oferuje moc 500 W na 4 Ohmach (300 W na 8 Ohmach), za którą odpowiada końcówka oparta również na technologii MPT. Przypomnijmy, że MPT (Mark Proprietary Technology) to nic innego jak autorska konstrukcja wzmacniacza impulsowego w klasie D, faktycznie zaprojektowanego specjalnie dla Markbass. Idea była taka, by w miarę wiernie oddawał charakter instrumentu i jednocześnie emulował końcówkę opartą na lampach mocy.
Wzmacniacz wykorzystuje lampowy preamp wykorzystujący jedną podwójną triodę ECC83 – najpopularniejszą lampę stosowaną w stopniach wstępnych wzmacniaczy instrumentalnych.
W D2 Gold Line zastosowano także 4-pasmowy korektor z półparametryczną regulacją Low i High. Wszystkie pasma możemy korygować w zakresie ±16 dB, a dla dwóch środkowych możemy dodatkowo wybrać płynnie częstotliwość graniczną. Naprawdę świetne rozwiązanie sprawdzające się „w boju”. Te funkcje są bardzo praktyczne i przydatne, gdy trzeba niespodziewanie skompensować złą akustykę miejsca, zoptymalizować swoje miejsce w miksie zespołu lub zniwelować sprzężenie zwrotne z basu akustycznego lub kontrabasu.
Naszego Markbassa wyposażono ponadto w regulację Gain, Boost i Master, przełącznik Flat/Old oraz limiter. Pokrętło Boost pozwala podnieść poziom sygnału nawet o +12 dB, co w rezultacie dodaje headroomu. Dostajemy do dyspozycji kawał potężnego nie zniekształconego brzmienia, idealnego w sytuacjach live, gdzie trzeba się rozkręcić i nie stracić barwy. Co ciekawe Boost można włączać/wyłączać dzięki opcjonalnemu podwójnemu przełącznikowi nożnemu, który może się przydać podczas grania solówek albo bardziej dynamicznych partii. To jest właśnie ta różnica między Boost a Gain – ten ostatni poza połową skali zniekształca sygnał dodając mu agresji i ognia, co jest między innymi zasługą ECC83.
Flat/Old pozwala z kolei szybko uzyskać prawdziwą barwę naszego basu (Flat – może nas to zdziwić, jak blado w rzeczywistości brzmi nasza basówka!) lub barwę z wyciętym pasmem wysokim dla uzyskania nieco zamulonego brzmienia vintage (Old).
Poza wejściem instrumentalnym do dyspozycji mamy symetryczne wyjście liniowe XLR z przełącznikiem Pre/Post EQ, złącza pętli efektów (Send, Return), wyjście do tunera, wejście dla kontrolera nożnego oraz dwa wyjścia głośnikowe – jack 1/4” i Speakon.
Brzmienie
Głowę Markbass Little Mark Vintage Gold Line D2 testowałem razem z dedykowaną paczką Markbass New York 121 D2. Włoski producent skonstruował tę skrzynkę także z najwyższą pieczołowitością. Jak przystało na „dwunastkę”, propaguje ona bardzo głębokim dźwiękiem, ale także w razie potrzeby, wybitnie skupionym i precyzyjnym jeśli chodzi o niuanse naszej artykulacji. Wynika to z połączenia 12-calowego głośnika, systemu bass reflex z tylnym otworem, a także z głośnikiem wysokotonowym, oferującym gładkie odtwarzanie najwyższych częstotliwości. Wszystko to przy mocy 400 W i impedancji 8 Ohm.
Wróćmy do heada i zacznijmy od tego, że lampa 12AX7 na pierwszym stopniu mocy dość delikatnie pokazuje swoją obecność. Owszem wprawne ucho wychwyci ten charakterystyczny rodzaj kompresji, barwy i dynamiki, ale na pewno nie będzie to na tyle sugestywne, by basiści przyzwyczajeni do nowocześnie brzmiących wzmacniaczy musieli się martwić. Już na dzień dobry, czyli na wyzerowanej korekcji sound mojej Sire, przepuszczony przez D2 był szybki, bliski i zdefiniowany. Jak to w Markbassach, otrzymałem brzmienie lekko podkolorowane, z rumieńcami i takim „lajwowym” przeznaczeniem.
Preamp wprowadza bardziej żywy, organiczny, ciepły charakter dla środka pasma, gdy gramy na ustawieniu Old. Barwa wówczas (przy odpowiednim rozkręceniu Gainu) staje się zarówno ciepła, jak i ciemniejsza, ale nadal zachowuje czytelny punkt i definicję. Genialna sprawa dla fanów Rocco Prestii. Gdy jednak nieco wycofamy wysoki środek, a dodamy skrajnych pasm, czyli Low i High, otrzymamy piękną szklaneczkę, zupełnie już współczesną i skrojoną pod slapperskie popisy.
Zgodnie z moimi przewidywaniami, ten rig gra równie efektownie na dużych głośnościach, nie tracimy detali artykulacji, a skuteczność projekcji wszystkich pasm jest zachwycająca. Mamy doskonale zbalansowane spektrum częstotliwości, oczywiście dowolnie wyrzeźbione korekcją. Wielozadaniowa głowa dla grających wszelkie gatunki, no może z pominięciem najcięższych odmian metalu i stonerowego rocka.
Dystrybutor: Konsbud Audio
Producent: Markbass