W ofercie firmy Tech 21 pojawiło się kolejne urządzenie wykorzystujące technologię SansAmp, powstałe we współpracy ze znanym muzykiem. Tym razem jest to model sygnowany przez basistę grupy Iron Maiden – Steve’a Harrisa. Przypomnę, że Steve Harris z Iron Maiden, zaraz przed Ciffem Burtonem z Metalliki i Geddy’m Lee z Rush, został wybrany najlepszym basistą na świecie w ankiecie z 2015 roku przez Metal Hammer. Autor ankiety Dom Lawson powiedział wówczas: „Steve Harris jest absolutną bestią w grze na basie. Bez wątpienia są bardziej uzdolnieni technicznie basiści w świecie, ale dźwięki które Steve wydobywa z czterech strun dostarczają zespołowi precyzyjnego i napędowego tętna; ten bezbłędny, brzęczący puls jest tak niezbędny dla muzyki grupy jak głos Bruce’a Dickinson’a. Co więcej, jak on do cholery tak szybko porusza palcami? Styl gry Steve’a jest tak wyjątkowy, że, co zaskakujące, nigdy nie był przez nikogo naśladowany. Być może inni muzycy po prostu instynktownie wiedzą, że nie zadziera się z mistrzem.” Cóż, Dom wyręczył mnie tym razem z przybliżania postaci i, przyznajcie, ubrał to w słowa najlepsze, jakie tylko można sobie wyobrazić.
Idea
Zarówno styl gdy, jak i charakter brzmienia, które generuje Steve czyniły go od dawna potencjalnym użytkownikiem jakiegoś SansAmpa i dziwne, że dopiero teraz doszło do oficjalnej współpracy. Ciekawa historia jest taka, że Steve nie używał do tej pory żadnych efektów modulacyjnych, żadnych kostek z przesterami, czy boosterami. Wszystko co miał to preamp Alectron (o nim później), Trace Elliot GP12X, okazjonalnie head Orange Four-Stroke, paczki Marshalla na Electro Voice’ach i… to wszystko! Aaa… przepraszam, jeszcze jeden element – jego palce. To z nich idzie gros soundu i to on jest jednym z najlepszych przykładów, że „brzmienie z łapy” może stanowić o całym naszym muzycznym kolorycie. Wracając do Tech 21. Okazuje się, że basista Iron Maiden z powodzeniem używał od pewnego czasu prototypu urządzenia SH1. Jego współpraca z firmą Tech 21 rozpoczęła się gdy szukał czegoś poręcznego na trasę promującą solowy album „British Lion”. Od tego czasu trwały prace nad tym urządzeniem, którego używał także podczas zeszłorocznego (a precyzyjniej: 2018 – 2019) tournée „Legacy of the Beast” z Iron Maiden. Sprawdźmy w takim razie co to za bestia.
Budowa
Wbrew pozorom i moim przypuszczeniom, to nie jest kolejny FlyRig. Owszem posiada pewne jego cechy, ale osobowość Steve’a jest na tyle silna, że postanowiono stworzyć zupełnie nową formę. Efekt jest mniejszy od FlyRiga, jest wręcz filigranowy, ale jednocześnie trzymając go w dłoniach miałem wrażenie, że jest nie do zajechania i nie do zdarcia – stalowa obudowa, nisko wyprofilowane przyciski nożne i jedynie podświetlane główki potencjometrów każą nam uważać podczas deptania, by butem trafiać dokładnie „w punkt” (czytaj: w footswitch). Steve Harris SH1, jak każdy efekt, który ma „błogosławieństwo” Andrew Barty, charakteryzuje się w pełni analogowym torem sygnałowym i ponadto udostępnia dwa tryby/kanały dla szybkiego wyboru pomiędzy – można tak powiedzieć – dwoma innymi presetami brzmienia. Możemy ustawić sobie jeden na normalną grę, a drugi na sola lub bardziej energetyczne refreny. W zależności od potrzeb możemy używać go jako preampu lub efektu typu boost/drive w basowym łańcuchu elektów. Oznacza to, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystywać go także z odpowiednią końcówką mocy (Steve używał zawsze końcówek C-Audio SR707) lub – jeśli chcielibyśmy użyć go podczas nagrywania – z mikserem czy jakimś rejestratorem. Dla każdego kanału dostępne są oddzielne pokrętła Gain i Level, a ponadto do dyspozycji mamy 4-pasmowy korektor, działający w zakresie +/- 18 dB oraz pokrętło Blend pozwalające określić proporcje między sygnałem z naszego instrumentu a sygnałem z układu SansAmp. Niech nas nie zmylą opisy Mid 1 i Mid 2 w korekcji, bo oznaczają one piki obsługiwanych pasm (odpowiednio 200 i 500 Hz), a nie przyporządkowanie do kanałów. Na pokładzie mamy też booster o nazwie Bite, układ symulujący zestaw głośnikowy używany przez Steve’a, co w praktyce oznacza sound bardziej slapujący i maksymalną prezencją. Pozostaje mi jeszcze wymienić tuner chromatyczny aktywowany osobnym footswitchem a także wejście i wyjście typu jack 1/4” oraz symetryczne wyjście XLR.
Brzmienie
Ogólnie cały nasz efekt to podróż sentymentalna Steve’a, ponieważ zestawem referencyjnym służącym do stworzenia „idei brzmienia Steve’a”, był Alectron Custom Preamp – przedwzmacniacz wyprodukowany w latach 80. XX wieku przez Alexa Alexandrou, „czarodzieja elektroniki” z Cypru. Preamp Alectron był po prostu kopią sekcji przedwzmacniacza z heada Hiwatt 200 na którym Steve łoił od około 1984 roku. Drugim celem przyświecającym SH1 było maksymalnie sugestywne oddanie techniki Harrisa – szybkiej, ekstatycznej basowej galopady, która nie ma sobie równych w świecie rocka i metalu. Rzecz jasna przy odrobinie fantazji i muzycznej wiedzy na tym preampie spokojnie ukręcimy brzmienia zbliżone do innch basowych gigantów, którzy nie pieścili się ze swoimi basówkami, takich jak Lemmy, John Entwistle czy Les Claypool. Jednak to sznyt basisty Iron Maiden wyraźnie dominuje nasz preamp. Szczególnie uwydatnia się to po wciśnięciu niebezpiecznego, kąsającego przycisku Bite. Przenosimy się wówczas w mgnieniu oka na potężną arenę wypełnioną tysiącami fanów, a my stoimy z basem gotowym do ataku. Piorunujące wrażenie – sound staje się agresywny, gorący, jasny i drapiący. Progi instrumentu zdają się grać tak jak struny, brzmienie obijania się o nie strun staje się dominantą naszej gry, dokładnie tak jak ma to miejsce w Iron Maiden. Potencjometrem Gain dozujemy zawartość siarki w brzmieniu, w drugiej połówce skali robi się bardzo stonerowo i jednocześnie urzekająco – co za niespodziewany, zmasowany atak alikwotów! Szczególnie pięknie odzywają się najniższe progi na strunach B i E, epatując gęstym, dudniącym dołem oraz roziskrzonym, ostrym gruzem – czysta stonerka! Nie jestem basistą grającym takie klimaty ale jednocześnie odrobiłem lekcję rockandrollowej klasyki i ujmują mnie tak wierne, plastyczne, żywe reprodukcje brzmień „z epoki”. Uważam ten preamp za mistrzostwo świata w kategorii mocniejszych odmian „rockowizny” i aż zazdroszczę muzykom, których twórczość uzasadnia użycie tego urządzenia. Obok ostatniego preampu Geddy Lee Signature i, powiedzmy, nieśmiertelnego VT Bass, nasz SH1 to ścisłe podium basowych kostek od Tech 21.
PRODUCENT: https://www.tech21.com/
DYSTRYBUTOR: https://www.sound-service.eu/