Pisaliśmy już o tym, że skoro na Ukrainie giną lub zostają rani tysiące ludzi, siłą rzeczy są wśród nich także gitarzyści. Przez ostatnie tygodnie Andrij, 15-latek z miejscowości Iwaniwka koło Czernihowa, spędzał dużo więcej czasu grając na gitarze, bo po wybuchu miny przeciwpiechotnej przebywa w szpitalu. Gitara jest u niego sposobem na radzenie sobie z bólem zarówno fizycznym, jak i emocjonalnym.
Według oficjalnych danych na 18 kwietnia w Ukrainie oficjalnie zginęło już przeszło 2 tys. osób, ponad 2,8 tys. odniosło obrażenia, a około 12 mln ludzi zostało zmuszonych do ucieczki. 15-letni Andriy jest jednym z tych, którzy zostali ranni, stracili dom, matkę i przeżywają traumę. Gitara elektryczna jest dla niego ukojeniem, co po raz kolejny ujawnia jej terapeutyczne zastosowanie.
Jak słusznie zauważył serwis www.rferl.org, ból fizyczny jest widoczny dla wszystkich (Andrij ma metalową obręcz wokół złamanej lewej nogi i gips na prawej), ale cierpienie psychiczne ujawnia się, gdy wspomina on ewakuację z miejscowości pod Czernichowem, którą zajęli rosyjscy żołdacy.
Oto, jak Andrij opisuje swoją historię: ich dom był pod ostrzałem artyleryjskim oraz został ostrzelany przez rosyjski czołg. Po tym ataku nie nadawał się do mieszkania, ale ktoś ze znajomych zaoferował jego rodzinie ewakuację do innej miejscowości. Samochód osobowy, którym jechał wraz z matką, kuzynem i trzema innymi osobami, najechał na minę przeciwpiechotną. Czołgając się z bólu po drodze Andrij zobaczył scenę, która będzie go prześladować do końca życia: „Widziałem, jak moja matka leży i płonie. Jeszcze żyła, kiedy się paliła. Jej noga drżała” – powiedział ze szpitalnego łóżka we Lwowie, dokąd kilka dni później został ewakuowany.
Bardzo współczujemy młodemu Andrijowi, który już tak wiele wycierpiał. Na razie w żaden sposób nie możemy mu pomóc, ale może, gdyby komuś udało się do niego dotrzeć i skontaktować, byłaby szansa na jakąś pomoc. Dlatego właśnie przedstawiliśmy tę historię.