Koncepcja progów wachlarzowych nie jest nowa i sięga renesansu, ale my zajmiemy się tutaj ostatnim półwieczem i działalnością przede wszystkim dwóch panów – Ralpha Novaka i Sheldona Dingwalla. To oni spopularyzowali najbardziej „pochylone” progi i sprawili, że chwytają za nie gitarzyści i basiści wielu muzycznych gatunków.
Fixed frets i fanned frets to nie to samo
Na samym początku chcemy rozwiać podejrzenia, że ma to coś wspólnego z progami True Temperament albo Fixed Fret. Asymetryczne (połamane, powyginane) progi są rozmieszczane są w taki sposób, aby gitara idealnie stroiła w każdym miejscu gryfu i nie ma tu żadnych kompromisów względem mikrotonów i stroju temperowanego – wszędzie, na każdym progu i w każdej pozycji mamy 100% dostrojenia dźwięku w jego stroju naturalnym. W przypadku fanned frets chodzi o brzmienie, a nie o strój (który oczywiście jest zachowany!).
Ralph Novak i jego idea
W muzyce rozrywkowej wykorzystywanie pomysłu fanned-frets zaczęło się w latach 70. wraz z innowacjami Ralpha Novaka, lutnika i wynalazcy, który w zasadzie połowę swojego życia poświęcił poznawaniu, opracowywaniu i wdrażaniu idei progów wachlarzowych.
Nowak rozważał mniej więcej tak: Instrumenty o krótszej skali (wiele gitar Gibson typu solid body i Fendery o krótszej skali) miały ciepły ton z „zamuloną” odpowiedzią basową. Instrumenty o dłuższej skali miały jaśniejsze brzmienie, a ich struny basowe były bardziej „fortepianowe”. Ponadto, w porównaniu ze starszymi gitarami o jeszcze dłuższej skali 26,25″, różnica w brzmieniu strun wynikająca z ich długości była dla niego uderzająca.
Typowe współczesne gitary sześciostrunowe wykorzystują stałą długość skali, co wygląda dobrze, jest łatwe w masowej produkcji i generalnie sprawdza się całkiem dobrze. Jednak wszystkie sześć strun gitary różni się rozmiarem i budową, ale każda z nich jest 'poddana’ tej samej długości skali zatem jesteśmy zmuszeni do kompromisu, jeśli chodzi o znalezienie najlepszego brzmienia dla każdej z osobna. Jeżeli chcemy uzyskać jak najlepsze jasne brzmienie dla naszej wysokiej struny E, to możemy zdecydować się na skalę 25″, którą znajdziemy np. w wielu modelach PRS i Danelectro.
Załóżmy jednak, że gramy na tej gitarze w drop D. Kiedy opuszczamy niską strunę E do D, może ona brzmieć nieco za bardzo „flakowato”. Często kompensujemy to stosując twardsze struny, ale nie zawsze to rozwiązuje wszystkie problemy. Możemy to również zrekompensować poprzez zwiększenie skali do 26″ lub 26,5″, co jest obecnie stosowane w niektórych „wyścigowych” modelach 7- i 8-strunowych. Ale jeśli zwiększymy długość skali, może to spowodować, że nasza wysoka struna E będzie brzmiała trochę jak banjo. I tak w kółko.
Ralph Novak szukał więc sposobu na połączenie ciepłych tonów wysokich w instrumentach o krótszej skali z bogato brzmiącymi strunami basowymi w instrumentach o dłuższej skali. Taka była geneza powstania fanned frets. A zatem jest to ta sama koncepcja, którą z powodzeniem wykorzystują fortepiany i harfy, a takie rozwiązanie zastosowane w gitarach daje wyraźnych zalet w porównaniu z instrumentami o stałej skali. A jak to zadziałało w praktyce wyjaśnia strona producenta gitar Novax: Poprzez połączenie długości skal dostosowanych do napięcia strun i odpowiedzi harmonicznej, możliwe jest uzyskanie instrumentów o większej wierności brzmienia. Wyobraźmy sobie teraz sześć gitar jednostrunowych, z których każda ma menzurę zoptymalizowaną dla wysokości i tonu danej struny. Pozostało zintegrować te sześć gitar w jedną.
Poprzez połączenie długości skal dostosowanych do napięcia strun i odpowiedzi harmonicznej, możliwe jest uzyskanie instrumentów o większej wierności brzmienia. Wyobraźmy sobie teraz sześć gitar jednostrunowych, z których każda ma menzurę zoptymalizowaną dla wysokości i tonu danej struny. Pozostało zintegrować te sześć gitar w jedną
Sheldon Dingwall kontynuuje dzieło
Na stronie najbardziej znanego producenta gitar z tym systemem progów, Dingwall (twórca tych gitar, Sheldon Dingwall nie ukrywa inspiracji Novakiem), czytamy: „Ralph chciał połączyć najlepsze cechy Les Paula i Strata. Wcześniej próbowano umieścić przetworniki typu humbucker w Stratach i single coil w Les Paulach i brzmiały one jak single coil w Les Paulach. Nikt tak naprawdę nie eksperymentował z długością skali, poza Paulem Reedem Smithem, który miał długość skali na poziomie 25 cali. Ralph poszedł o krok dalej i chciał mieć dwa zestawy progów, jeden w rozmiarze Les Paula i jeden w długości skali Strata po stronie basowej, co pozwoliłoby na 'osłodzenie’ wysokich strun jak w Les Paul’u i utrzymanie wysokiej jakości strun basowych jak w Stracie. Najlepsze z obu światów.”
Ralph poszedł o krok dalej i chciał mieć dwa zestawy progów, jeden w rozmiarze Les Paula i jeden w długości skali Strata po stronie basowej, co pozwoliłoby na 'osłodzenie’ wysokich strun jak w Les Paul’u i utrzymanie wysokiej jakości strun basowych jak w Stracie. Najlepsze z obu światów
Dingwall kontynuował: „Zanim to zrobił, zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie powyginać swoich strun w poprzek progów, więc pomyślał, że użyje tylko jednego progu pochylonego i nuty pomiędzy wysokim i niskim E będą takie, jakie będą. Jak mi opowiadał, spodziewał się, że to będzie kompletna porażka, ale i tak chciał spróbować. Był zszokowany i zdumiony, kiedy zagrał na prototypie po raz pierwszy, że wszystko brzmiało i że osiągnął swój cel, jakim było posiadanie słodszych wysokich strun w stylu Les Paula i bardziej zadziornych niskich strun w stylu Strat’a. Nie wiedział wcześniej, że w okresie renesansu używano systemów wachlarzowych, więc wyszedł z tym i uzyskał patent na wachlarzowy system.”
Zanim to zrobił, zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie powyginać swoich strun w poprzek progów, więc pomyślał, że użyje tylko jednego progu pochylonego i nuty pomiędzy wysokim i niskim E będą takie, jakie będą. Jak mi opowiadał, spodziewał się, że to będzie kompletna porażka, ale i tak chciał spróbować. Był zszokowany i zdumiony, kiedy zagrał na prototypie po raz pierwszy, że wszystko grało zgodnie z melodią i że osiągnął swój cel
Plusy dodatnie, plusy ujemne
Pierwszym problemem, z jakim spotyka się większość gitarzystów, gdy po raz pierwszy decydują się na gitarę z wachlarzowymi progami, jest kwestia komfortu i znajomości, zwłaszcza jeśli przez wiele lat graliśmy na zwykłej gitarze. Fanned frets są nieco bardziej ergonomiczne i wygodne do gry – może się okazać, że pewne akordy lub przebiegi skali są nieco łatwiejsze. Patrząc na dłonie, zauważamy, że palce naturalnie rozchodzą się właśnie wachlarzowo, więc wiele osób uważa, że wachlarzowe progi są bardziej naturalne. Nie trzeba się wysilać, aby twoje palce leżały prostopadle do szyjki.
Instrumenty z wachlarzem strun wymagają natomiast nieco więcej przemyśleń i pracy przy budowie, dlatego często spotykamy je jako gitary butikowe lub customowe. Mimo to, posiadanie gitary, w której każda struna jest traktowana szczególnie, prowadzi ostatecznie do uzyskania bogatszego, pełniejszego brzmienia.