Z Mateuszem Owczarkiem, młodym laureatem „Wojen Gitarowych” i festiwalu „Solo Życia” o gitarowych rywalizacjach i o tym, czy warto podchodzić do konkursów talentów, rozmawia Maciek Warda.
Maciej Warda, TG: Przyjmij jeszcze raz gratulacje za tryumf w konkursach „Wojny Gitarowe” (2011) i „Solo Życia” (2010). Czy Twoje życie zmieniło się jakoś od tego czasu?
Mateusz Owczarek: Wielkie dzięki! Zmieniło się diametralnie – przeniosłem się do Warszawy, poznałem masę ludzi i generalnie traktuję wszystko bardziej poważnie. [śmiech]
Maciej Warda, TG: Wiem, że współpracujesz ze Zbigniewem Hołdysem.
Mateusz Owczarek: Zbyszek jest fantastycznym człowiekiem, na początku ciężko mi było sobie wyobrazić współpracę z trzy razy starszym wyjadaczem, ale okazało się, że nie tylko w młodym ciele młody duch! Próby to były świetne doświadczenia, atmosfera jest rewelacyjna, gra się absolutnie świetnie. Pomysły Zbyszka dają wiele do myślenia, chyba jeszcze nic nigdy mnie tak nie inspirowało.
Maciej Warda, TG: Najpierw Ty, teraz Twój brat Samuel – czy wygrywanie konkursów to wasza rodzinna przypadłość?
Mateusz Owczarek: Pierwszy raz usłyszałem to zaraz po ogłoszeniu wyników zwycięskiego Solo Życia mojego brata – i już się nie chce odczepić. [śmiech] „Wojen Gitarowych” chyba się nie da wygrać na harmonijce albo saksofonie, za to „Solo Życia” jako festiwal otwarty na wszystkie instrumenty możemy chyba uznać za przypadek jedyny w swoim rodzaju.
Maciej Warda, TG: Jak to w Wami było? Zaczynaliście razem, czy ktoś kogoś w pewnym momencie zaraził muzykowaniem?
Mateusz Owczarek: Można powiedzieć, że zaczęliśmy razem, a zaraził nas tata. Grał swego czasu na klawiszach, więc przez kontakt z instrumentem zawsze obcowaliśmy z muzyką troszkę głębiej. To, kiedy każdy z nas chwyci za swoje zabawki, było tylko kwestią czasu.
Maciej Warda, TG: Jak trenujesz technikę, artykulację, tzw. aparat – wszystko przy laptopie czy chodzisz może do jakiegoś nauczyciela? Dużo ćwiczysz w ogóle?
Mateusz Owczarek: Absolutne minimum ćwiczenia to dwie godziny dziennie, zależy od rozkładu dnia. Pracuję nad instrumentem samemu – najlepszym nauczycielem jest słuchanie swoich nagrań, dlatego laptop był strzałem w dziesiątkę. Najważniejsze jest ćwiczenie w wolnych tempach, wszyscy młodzi gitarzyści chcą od razu biegać po gryfie i zapominają o graniu prostych, ładnych dźwięków. Codziennie poświęcam trochę czasu swojemu brzmieniu – głównie ćwiczeniu wibrato – jest to chyba najważniejszy składnik decydujący o charakterze brzmienia każdego gitarzysty. Jeśli chodzi o ćwiczenia czysto techniczne, to staram się za każdym razem grać grać troszkę inaczej, np. codziennie w innych tonacjach, z inną artykulacją, inną rytmiką itp. Możliwości jest nieskończenie wiele, szkoda że tak mało wolnego czasu.
Maciej Warda, TG: Jak dostałeś się do konkursu Power of Strings Guitar Solo Contest?
Mateusz Owczarek: To było bardzo proste, po prostu wrzuciłem na YouTube’a swoje nagranie! Takich internetowych konkursów grania solówek do podkładów jest cała masa, chyba wszystko można znaleźć na blogu Lauriego Monka – www.truthinshredding.com.
Maciej Warda, TG: Nie był to Twój jedyny udział w takich konkursach? Startowałeś również w Neung Vinai Alive Guitar Solo Competition. Co dają takie wyzwania młodemu gitarzyście?
Mateusz Owczarek: Brałem udział w kilku konkursach tego typu, moim zdaniem zdecydowanie największą nagrodą jest pokazanie się całej rzeszy ludzi z całego świata. Ważna jest też sama możliwość porównania się z innymi oraz słuchania, jak podeszli do tematu. Zachęcam wszystkich do tego rodzaju konkursów– pokażmy, jak się gra na gitarze w naszym kraju!
Maciej Warda, TG: Nie wierzę, że nie możesz sobie znaleźć ludzi do składu. Szukasz nadal czy zamierzasz grać solo, jak długo będzie to możliwe? Pytam, bo jako – wybacz to wyświechtane określenie – nadzieja gitary, po prostu musisz według mnie postarać się o skład akompaniujących i to złożony z niezłych zawodników.
Mateusz Owczarek: Niestety, ciężko znaleźć ludzi, którzy chcieliby grać muzykę instrumentalną… Granie solo z podkładami nadaje się wyłącznie na jakieś malutkie imprezy – prezentacje, warsztaty itp. Na koncercie brakuje tej dynamiki i magii grania z żywymi ludźmi. Na szczęście mam już skład, aktualnie trwają pracę nad pełnym materiałem. Jestem dobrej myśli.
Maciej Warda, TG: To dobra informacja. Sam jesteś sobie managerem czy ktoś pomaga Ci w promocji i logistyce?
Mateusz Owczarek: Nie mam konkretnej osoby, która by się tym zajmowała, większość załatwiam samemu. Kiedy grałem z podkładami, nie był to jakiś specjalny problem, dopiero teraz zaczyna się zabawa.
Maciej Warda, TG: Tworzysz jeszcze coś z bratem? Gitara chyba lubi się z harmonijką?
Mateusz Owczarek: Przez ostatni czas, niestety, nie za dużo, głównie z racji dzielącej nas odległości. Ale gitara chyba lubi się ze wszystkimi instrumentami. [śmiech] Aktualnie przygotowujemy się do występów na Festiwalu Ryśka Riedla, „Solo Życia” i Festiwalu Gitary Elektrycznej. Mamy plany głębszej współpracy – zobaczymy, jak się wszystko potoczy.
Maciej Warda, TG: Grasz cały czas na Les Paulu, skąd ten wybór? Wśród shredderów nie jest to popularny instrument…
Mateusz Owczarek: Nigdy nie myślałem o sobie jako o shredderze, jako że sama technika nic nie wnosi do muzyki, staram się grać jak najprościej, chociaż nie przeczę, lubię czasem pobiegać po gryfie. Gibson LP dlatego, że po prostu rozumiem to wiosło, czuję, jak pracuje, i brzmi tak, jak lubię. Gryf to kwestia indywidualna, a ja po prostu nie przepadam za listewkami – grubszy wklejany gryf to to, co lubię.
Maciej Warda, TG: Jakie są Twoje pozostałe graty? Czy korzystasz z jakichś aplikacji iPhone’owskich lub jakichś interface’ów do iPhone’a?
Mateusz Owczarek: Mam jeszcze drugiego LP, wygranego podczas „Wojen Gitarowych” Lootnicka i trzydziestosześcioprogowca od Pawła Kameckiego. Sprawy akustyczne załatwiam na Crafterze Moonlight Bubinga. Elektrownia to head Cornford RH30, jest to rewelacyjny wzmacniacz, bardzo dynamiczny, świetnie oddaje niuanse gry, do tego bardzo tani! Dopalam go BB Preampem i Maxonem OD9Pro+ – z tym zestawem można wykręcić praktycznie każde brzmienie. Oprócz tego kaczka CAE, DigiTech Whammy i rewelacyjny delay Strymon Timeline. Wszystkim steruje G LAB GSC-3. W domu do ćwiczeń i nagrywania używam Eleven Racka. Żadnych zabawek do iPhone’a nie posiadam, nie odczułem nigdy potrzeby grania gdzieś w terenie – chyba tylko do tego mogłyby mi się przydać.
Maciej Warda, TG: Jakie masz plany na ten rok? Festiwale, internetowa rywalizacja, a może w końcu jakieś własne nagrania?
Mateusz Owczarek: Przede wszystkim chcę tworzyć muzykę. Jak już będzie materiał, to mam nadzieję, że coś się uda konkretnie nagrać – wreszcie z żywymi muzykami! Co do festiwali to, jak już wcześniej wspominałem, będę występował w zespole mojego brata Samuela na Festiwalu Ryśka Riedla, „Solo Życia” i Festiwalu Gitary Elektrycznej. Internetowych konkursów nie zdarzyło mi się planować – jak trafię na coś ciekawego, to na pewno wezmę udział.
Maciej Warda, TG: Świetnie, dziękuję za rozmowę!
Mateusz Owczarek: Ja również, bardzo mi miło!
Wywiad z Mateuszem Owczarkiem pojawił się w TopGuitar (11/2012).