Dokładnie 50 lat temu, 18 września 1970 roku Jimi Hendrix został znaleziony martwy w pokoju hotelu Samarkand. Przyjął dziewięć tabletek barbituranu Vesparax, który wraz z alkoholem spowodował wymioty i uduszenie. Spekulacje co do głębszych (prawdziwych?) przyczyn jego śmierci nie ustają do dzisiaj.
Chociaż niektórzy uważają, że to było morderstwo, a przedawkowanie jako przyczyna zgonu to było tylko zatarcie śladów, podstawowa sekwencja wydarzeń prowadzących do jego śmierci jest dość jasna i wyjaśniona. Hendrix miał już wcześniej za sobą długą historię zażywania narkotyków, był przecież uosobieniem hasła „sex, drugs & rock and roll„. Rok wcześniej, w 1969 roku musiał pojawić się w kanadyjskim sądzie, gdzie ostatecznie został uniewinniony z zarzutu posiadania haszyszu i heroiny. Przyznał się za to do zażywania marihuany, kokainy i LSD. Hendrix stwierdził po swoim procesie:
Naprawdę wierzę: każdy powinien być w stanie myśleć lub robić, co chce, o ile nie krzywdzi to nikogo innego
We wrześniu 1970 roku Hendrix był wyczerpany. Nie tylko przepracowany, zestresowany, ale miał też problemy ze snem, a wszystko to dodatkowo podczas walki z jakąś grypopodobną chorobą. Niedawno zakończył wyczerpującą trasę po Niemczech ze swoim zespołem The Jimi Hendrix Experience. Pokłócił się też ze swoim menadżerem, Michaelem Jefferyem, a także został uwikłany w dwie prawne batalie – pozew o ojcostwo od jednej z jego dziewczyn i spór z własną wytwórnią płytową.
To nie był dla niego dobry czas, na pewno potrzebował wówczas odpoczynku, a najlepiej odpoczynku i odwyku, a nie kolejnych imprez…
Feralna noc
Jimi Hendrix spędził wieczór przed śmiercią w apartamencie swojej dziewczyni Moniki Dannemann w hotelu Samarkanda w Nothing Hill. Niestety, feralnej nocy jeden z jego współpracowników, Pete Kameron, wydawał wieczoru przyjęcie (czytaj: balangę) i, co nie dziwi, Hendrix poczuł potrzebę wzięcia w nim udziału. Świadkowie twierdzili, że Hendrix połknął m.in. „co najmniej jedną tabletkę amfetaminy” znaną jako „czarny bombowiec” po tym, jak Dannemann przywiozła go na imprezę. W trakcie balangi para pokłóciła się, ale o co, tego już nigdy się nie dowiedzieliśmy. Pewne jest to, że Jimi i Monika niespodziewanie opuścili imprezę około 3 nad ranem.
Po powrocie do hotelu para chcieli iść spać, ale amfetamina, którą zażył Hendrix, nie pozwoliła mu na to. Dannemann twierdziła, że kiedy zapytał, czy mógłby wziąć niektóre jej tabletki nasenne, odmówiła, ale ostatecznie i tak je zażył. Dannemann twierdziła, że kiedy obudziła się cztery godziny później, Hendrix mocno spał, bez widocznych oznak jakichś problemów. Powiedziała, że wyszła z mieszkania, żeby kupić papierosy i że „sytuacja po jej powrocie dramatycznie się zmieniła”. Hendrix był teraz nieprzytomny, ale wciąż żył. Nie mogąc go obudzić, wezwała ratowników medycznych.
Służby ratunkowe przybyły do apartamentu o 11:27 przed południem. Sanitariusze zauważyli szeroko otwarte drzwi, zaciągnięte zasłony i jak uznali, martwego Jimiego Hendrixa. Scena w mieszkaniu hotelu Samarkand nie była przyjemna – ratownik Reg Jones wspominał później, że Hendrix był pokryty wymiocinami. Okazało się, że drogi oddechowe Jimiego były zatkane i całkowicie zamknięte aż do jego płuc. Wyglądało na to, że od jakiegoś czasu nie żyje. Po przybyciu policji Hendrix został jeszcze przewieziony do szpitala St. Mary Abbot w Kensington gdzie próby reanimacji nie powiodły się.
Śmierć Mistrza nastąpiła w dwa tygodnie po śmierci Alana Wilsona, założyciela Canned Heat, również z powodu przedawkowania tabletek nasennych, a w ciągu roku dołączą do Hendrixa dwie inne ikony – Janis Joplin i Jim Morrison (wszyscy z klubu 27).
Na rok przed śmiercią Hendrix powiedział reporterowi:
Mówię ci, że kiedy umrę, będę miał pogrzeb i jam session. Znając mnie, prawdopodobnie zostanę przyłapany na moim własnym pogrzebie
Tajemnice po śmierci Hendrixa (za Wikipedią):
– W piątą rocznicę śmierci Hendrixa, Monika Dannemann powiedziała w wywiadzie, że Jimi Hendrix został zamordowany przez mafię
– W lutym 1971 roku Devon Wilson (groupie blisko związana z Hendrixem, z którą miał prawdopodobnie kontakt dzień przed śmiercią) w niewyjaśnionych okolicznościach wypadła przez okno nowojorskiego Hotelu Chelsea
– 5 marca 1973 roku w katastrofie lotniczej zginął manager Hendrixa Michael Jeffery. Wiele osób w tym Noel Redding uważa, że Jeffery wykorzystał okazję, zasymulował własną śmierć i uciekł z pieniędzmi Hendrixa
– Techniczny zespołu James „Tappy” Wright w swojej książce „Rock Roadie” wydanej w 2009 roku twierdzi, że menedżer Michael Jeffery miał długi u mafii i zabił Hendrixa, aby otrzymać 2 mln dolarów (1,2 mln funtów) z wypłaty ubezpieczenia na życie artysty
– Doktor John Bannister, jeden z lekarzy ratujących Hendrixa, w reakcji na wydanie książki Wrighta powiedział, że w tym przypadku „morderstwo jest możliwe”
– O tym że zamordowano mu brata przekonany jest Leon Hendrix – wg. niego zabójcy mieli by użyć techniki waterboardingu
– Monika Dannemann popełniła samobójstwo 5 kwietnia 1996 roku
– W 1994 roku Scotland Yard wznowił śledztwo dotyczące śmierci Jimiego Hendrixa, ostatecznie zostało ono jednak umorzone