Carlos Santana wprowadził latynoską melodykę i ekspresję do świata rocka. Okazało się to na tyle oryginalne i zarazem naturalne, że trafiło w oczekiwania znacznej części rockowej publiczności, a jednocześnie mało kto był w stanie grać podobnie. Wynikiem tego było dużo wspaniałej muzyki, którą serwował nam Santana, a także jego wspaniała kariera trwająca nieprzerwanie od festiwalu Woodstock ’69.
Byłoby fałszywą skromnością, gdyby Carlos Santana umniejszał swoje zasługi dla gitary elektrycznej i muzyki. Dlatego nie czyni tego, otwarcie mówiąc, że jest „naprawdę dobry”. W nowym wywiadzie dla Forbesa, przeprowadzonym w związku z niedawno wydanym filmem dokumentalnym „Carlos”, gitarzysta został zapytany, czy były jakieś momenty, które na początku jego karierydodały mu pewności siebie . Powiedział: „Tak, w Tijuanie, będąc obok mojego ojca, pamiętam, jak ktoś powiedział: 'Ten pan jest naprawdę dobry, ale jego syn jest inny’. Jedną z rzeczy, która naprawdę dodała mi pewności siebie, było to, że byłem kiedyś obok Jimiego Hendrixa, a on powiedział: 'Santana, prawda?’. Powiedziałem 'Tak.’ Wtedy łapie mnie za rękę i mówi: 'Podoba mi się twój wybór nut’. Kiedy grałem 'Concierto de Aranjuez’, Miles Davis powiedział: 'Wiesz, jak to zrobić dobrze. Wiele osób nie wie, jak to dobrze zagrać”. Więc gdy dostaję komplementy od Milesa Davisa, Erica Claptona, Jimiego Hendrixa i B.B. Kinga, muszę być całkiem niezły. Po pewnym czasie po prostu akceptujesz, że jesteś naprawdę dobry.”
Jeśli dostaję komplementy od Milesa Davisa, Erica Claptona, Jimiego Hendrixa i B.B. Kinga, to muszę być całkiem niezły
Zapytany, w jaki sposób zadbał o to, aby ten sukces nigdy nie przełożył się na zadzieranie nosa, Santana odpowiedział: „Arogancja oznacza niepewność. A ja nie jestem niepewny. Nigdy nie byłem. Nie mam mentalności ofiary. Moja mama powiedziała jasno: 'Jesteś tym, kim jesteś dzięki Bogu i masz to, co masz dzięki ludziom. Bądź wdzięczny obojgu. Ludzie kupili płytę CD, kasetę i dzięki nim masz ten samochód i ten dom, a nawet tę gitarę. Bądź więc wdzięczny ludziom, bo kupili Twoją muzykę i bądź wdzięczny Bogu, że cię stworzył. Pomogłam mu, ale on cię stworzył.’ Na początku czułem się niekomfortowo, bo nie byłem przyzwyczajony do uwielbienia i tak dużej uwagi. Myślałam: 'Och, chętnie oddałbym to komuś innemu’. A to dlatego, że jak większość ludzi nie miałem głębokiego poczucia własnej wartości. Kiedy mówię o głębokim poczuciu własnej wartości, nie oznacza ona arogancji. Po prostu wiesz, że jesteś cenny, bo Bóg cię kocha i w ciebie wierzy.”
Arogancja oznacza niepewność. A ja nie jestem niepewny. Nigdy nie byłem. Nie mam mentalności ofiary
Carlos dodał jeszcze: „Kiedy tak na to patrzę, czuję, że jestem naprawdę błogosławiony, że mogę przekroczyć granicę i przyjechać do Ameryki. I ktoś wręcza mi dwie rolki biletów na wszystkie przejażdżki i wszystkie atrakcje oraz jedzenie, które mogę zrealizować w Disneylandzie. Spotykam Billa Grahama, Jerry’ego Garcię i Michaela Bloomfielda, a oni wszyscy patrzą na mnie, jakbym przynosił ze sobą coś wartościowego. Jakbym był jakimś kochanym dzieciakiem”.
Wszyscy patrzą na mnie, jakbym przynosił ze sobą coś wartościowego