Sześcioletni staż, współpraca z LENNY VALENTINO, album „Mold” i kolejny, tym razem wydany przez majorsa. Już na starcie słychać powiew świeżej krwi na naszym rynku. Ostre riffy wprowadzają nas w klimat, który nasi czytelnicy lubią. Mała konsternacja, gdy nagle pojawia się kobiecy wokal. Bardziej pasujący może do gotyckiego-numetalu, aniżeli dźwięków znanych z płyt nieistniejącego już CREED. Ale wciąż ostro! I melodie, które idealnie leżą na brzmieniach gitar Kuby i Albina. Świetne!
Osobiście podoba mi się utwór Jeszcze, okraszony skreczami i akustykiem z prostym, ale idealnie wpasowanym, akustycznym riffem pod koniec piosenki. Wada jedna – w ogóle nieczytelna okładka. Tak poza tym – nadzieja! Naprawdę nowoczesne myślenie! Pod każdym względem! I to cieszy.
Tomek „Konfi” Konfederak