(In Rock)
Ozzy Osbourne przy pomocy redaktora i korektora Chrisa Ayresa napisał świetną autobiografię, w której zawarł to, co zostało w jego wypalonym przez wódkę i prochy umyśle. Po lekturze książki trudno oprzeć się wrażeniu, że Ozzy to geniusz – i to nie tylko muzyczny. To również jeden z mistrzów biesiadowania, które na lata stało się nieodłączna częścią jego życia. To wreszcie wspaniały ojciec i mąż, dla którego jednak – pomimo rockandrollowych wyskoków (niektóre były wręcz igraniem z życiem) – rodzina stanowi najważniejszą wartość. Prosty, bardzo obrazowy i sugestywny język tych wspomnień czyni z tekstu żywą, nabrzmiewającą emocjami materię, paruje alkoholem, rozbrzmiewa potężnymi riffami genialnych gitarzystów, z którymi miał okazję współpracować, i wreszcie trzęsie się ze śmiechu, gdy czytamy kolejne przygody dziadka Ozzy’ego. Opisy sesji na zamku Clearwell, która zamieniła się w wypad pełen wygłupów, dowcipów, straszenia, które tak jak wiele innych akapitów wywołają u czytelników głośny śmiech i zapewnią dobry humor na resztę dnia!
Jego imprezowo-muzyczne przygody z innymi gwiazdami rocka otwierają oczy na to, co się działo na topie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – jak ostro balowano i jak jednocześnie wspaniałe muzyczne sytuacje miały wówczas miejsce. Te wspomnienia to coś wręcz nierzeczywistego – jak można było wieść tak intensywne życie i przejść przez nie w zasadzie bez szwanku? To w zasadzie autobiografia przygodowa, bo oprócz niesamowitej liczby wspomnień czysto muzycznych, czytamy w niej o prawdziwym surwiwalu u Osbourne’a, który niesamowitymi zdarzeniami i historiami mógłby obdzielić niejedną gwiazdę uważającą się za ikonę rock and rolla. Wszystko to zostało napisane szczerze, dosadnie, bez owijania w bawełnę – po prostu kawa na ławę, a w zasadzie to whisky na stół. Nie jest to tekst dla naszych niepełnoletnich Czytelników, ponieważ Ozzy Osbourne używa języka z wulgaryzmami, opisuje z detalami seksualno-narkotyczno-alkoholowe ekscesy, ale jednocześnie dowiadujemy się wiele o tym, jak pracowało się w Black Sabbath, jak chłopaki nagrywali swoje najważniejsze płyty i jak znakomicie Ozzy poradził sobie solowo.
Po przeczytaniu książki nie ma mowy, że zapomnimy o niej po jednym dniu. Ozzy Osbourne wbije się w naszą pamięć niczym kołek w serce wampira i pozostanie tam wiele tygodni, a nasza świadomość o jego życiu ewoluuje z obrazu jakiegoś mitycznego metalowego boga do zwykłego urwisa i zgrywusa, któremu prawdziwy Bóg dał wielki talent i trochę szczęścia. Czy ktoś jeszcze nie kupił tej książki???