Gitara, wokal: Jason Barwick
bas: Tim Smith
perkusja: Kurtis Smith
The Brew to brytyjskie trio znane już bliżej czytelnikom TopGuitar, ale zawsze warto przypomnieć ścieżkę ich kariery. Zespół, założony w 2006, na Wyspach już od długiego czasu uznawany jest za objawienie. W 2007 roku chłopaki zdobyli tytuł najlepszego zespołu według magazynu „It’s Only Rock’n’Roll”, wydawanego przez fanklub Rolling Stones. W swoim dorobku mają już osiem płyt, a każda nowa produkcja The Brew spotyka się z pozytywną oceną ze strony krytyków i fanów. Po wydaniu ich ostatniej płyty, „A Milion Dead Stars”, w styczniu 2010 roku zespół zaczął trasy w Europie i tak oto w naturalny sposób narodził się krążek „Live in Europe”.
Muszę przyznać, że jest mi jako gitarzyście wstyd, że zainteresowałem się z tym zespołem dopiero przy okazji pisania tej recenzji. Co więcej – uważam, że każdy, kto uważa się za gitarzystę, a nie słyszał nigdy gitary dwudziestotrzyletniego Jasona Barwicka, powinien w trybie natychmiastowym nadrobić tę poważną zaległość.
W twórczości The Brew usłyszymy dużo wpływów z muzyki blues-rockowej z dodatkiem lekkiej nutki rocka psychodelicznego. Co to znaczy? To znaczy, że jedno małe trio z małego miasteczka Grismby w Wielkiej Brytanii, wychodząc na scenę, oferuje swoim słuchaczom wszystko co najlepsze z twórczości Jimiego Hendriksa, Steviego Raya Vaughana czy Led Zeppelin w opakowaniu o nazwie The Brew. Mamy genialne solówki na prawdziwie stratowym brzmieniu Barwicka, mamy pewny bas Tima Smitha i dziką perkusję w wykonaniu Kurtisa Smitha, który przez krytyków porównywany jest to Bohnama z Led Zeppelin, czemu daje wyraz, grając trzyminutową solówkę w utworze „A Smile To Lift The Doubt”. Pod względem technicznym nagranie z koncertu zostało zmasterowane na zawodowym poziomie. Kiedy słucha się płyty The Brew „Live in Europe”, można poczuć niesamowitą energię i atmosferę wprost z koncertu Tę płytę, jak również albumy studyjne tej grupy, polecam każdemu! Long live The Brew!
Kamil Kijewski