9. ZZ Top „Rio Grande Mud”
Czterdzieści lat grania i trzy akordy. Są pewne rejony muzyki rockowej, w których liczą się emocje i prawda. Na wszystkich płytach mamy te dwa elementy w nadmiarze. „Rio…” to drugi album trio z Teksasu. Przez kolejne dekady ciągle podobnie i równie urzekająco.
10. Van Halen „Van Halen”
Grawitacja nie istnieje. Technika tappingu na wolności! Eddie, podobnie jak wcześniej Hendrix, pokazał, że można grać wszystkie rytmy i harmonie świata i jeszcze wyrywać panienki. Ta płyta to jak cios w twarz. Bez kompleksów, kunktatorstwa, bezczelnie i dobrze. Miejmy nadzieję, że Van Halen zbliży się jeszcze kiedyś do takiego poziomu.
11. The Allman Brothers Band „At Fillmore East”
Allmani to najważniejszy przedstawiciel południowego rocka. Przedziwna mieszanka bluesa, country, jazzu i rock’n’rolla. Na płycie można usłyszeć mistrzowski slajd (Duane Allman) i tradycyjny styl (Dickey Betts). Gitarzyści grają unisono, prowadzą dialog i dopełniają bogate, wielowarstwowe brzmienie zespołu. W rodzimym „Dżemie” można dopatrzeć się pewnych podobieństw stylistycznych z ABB.
Autorka: Beata Kowalska-Wajnkaim
Współpraca merytoryczna: Tomek Wajnkaim