Test pedalboardów RockBoard Club Flight Case i Club Gig Bag. RockBoard to jedne z najbardziej praktycznych rozwiązań realizujących funkcję podłogi do efektów. Linia gitarowych akcesoriów od Warwicka to rzecz godna zainteresowania właśnie dzięki takim produktom.
Na pierwszy rzut oka jest to wariacja na temat PedalTrain – jest w tym trochę racji, prawdopodobnie nic lepszego na razie nie wymyślono, bo w tym przypadku siła tkwi w prostocie. Skończyły się też czasy, kiedy muzyk wyglądał jak handlarz ze stadionu dziesięciolecia – teraz walizeczki i futerały są mocarne, trwałe, estetyczne i lansersko wychromowane. Gdyby nie ich waga, odczuwana w przykry sposób przy przenoszeniu, każdy inny aspekt przebywania z nimi miałby tylko pozytywne skojarzenia.
Dystrybutor podesłał nam dwie identyczne podłogi schowane jednak w innych opakowaniach. Sama podłoga wykonana jest z metalowych szyn, a całość ma długość 43 cm i szerokość 31 cm. Aluminium zapewnia sztywność konstrukcji i odpowiednią wytrzymałość na nacisk, czyli siłę naszych stóp, na którą najbardziej narażony jest każdy pedalboard. RockBoard Warwicka wytrzymałby nawet wejście na niego stukilowego, zarośniętego rockmana w martensach i skórze – i to jest jeden z jego poważnych atutów.
Dzięki temu pod spodem można spokojnie upchnąć kable czy zasilanie, które nie musi już zabierać nam miejsca na wierzchu gitarowej podłogi. W takim wypadku but może natrafić tylko na footswitche, a nie na jakieś przewody czy delikatne połączenia. Pomagają w tym wszystkim dodatki dołączone do zestawu RockBoard – taśmy velcro idealnie dopasowane do szerokości szyn, dopasowanej do szerokości stalowych szyn podłogi, plastikowe zaciski na przewody oraz kilka metalowych kształtowników z wkrętami do zainstalowania zasilacza.
Chcąc jak najlepiej zamocować efekty, pamiętajmy, by odkleić od nich ich gumowe nóżki i wszelkie inne stópki. Wykorzystanie ultramocnego aluminium powoduje, że pedalboard jest lekki, co znacznie ułatwia jego transport, zwłaszcza w przypadku modelu Gig Bag. Jeśli chodzi o prawdziwą pakowność, wychodzi na to, że spokojnie upchniemy w nim do ośmiu efektów standardowych MXR-owskich wymiarów, chyba że mamy jakieś bardziej rozbudowane „kanapki” – wówczas wejdzie ich o kilka mniej.
Flight Case, który w środku mieści RockBoard, czyli nasz panel koncertowy, to solidna skrzynia z aluminiowymi okuciami, wykonana ze sklejki 8 mm pokrytej czarnym, twardym PVC. Tego typu konstrukcje to gwarancja trwałości nawet przy silnej turbulencji samolotu albo transporcie gratów drogą Supraśl–Białystok. Pokrywę przed otwarciem zabezpieczają dwa potężne, chromowane zamki motylkowe. Rogi skrzyni zabezpieczone zostały metalowymi narożnikami kulowymi. Każdy futerał ma gumowane nóżki na dwóch bokach. Cała wewnętrzna powierzchnia skrzyni wypełniona jest pięciomilimetrową warstwą twardej pianki, oraz aż sześciocentymetrową warstwą pianki miękkiej, by maksymalnie chronić pedalboard wraz z jego efektowną zawartością.
Futerał zwany Gig Bagiem to nylonowe grube, lecz miękkie tworzywo, odporne na kaprysy pogody, wyłożone od środka miękkim i przyjemnym materiałem. Ma kieszeń, rączki oraz szczelny zamek błyskawiczny. Jest niemal o połowę tańszy, w związku z czym – mimo całej ochrony, jaką daje – nie powinien raczej leżeć na spodzie, pod cięższymi gratami w sztywnych skrzyniach.
Podsumowanie
Z takim zestawem podłogowym nasze efekty są bezpieczne jak u mamy – nie wiem, jaka katastrofa musiałaby się wydarzyć (odpukać!), by doszło do uszkodzenia efektów znajdujących się w środku. I dlatego też futerały RockBoard są przeznaczone dla aktywnych, koncertujących i podróżujących muzyków.