Coraz więcej artystów decyduje się na kameralne występy solowe lub w duetach. Aby oszczędzić im wożenia ze sobą ton sprzętu, wymyślono aktywne systemy PA dla muzyków i takim właśnie jest najnowszy, tytułowy produkt Bose. Producent ogłasza: mobilny, uniwersalny, o potężnym dźwięku. My mówimy: sprawdzam! Ale najpierw przekonamy się, o co to całe zamieszanie.
Zacznijmy od tego, że Bose S1 Pro+ nie jest wcale taki duży. Owszem, na zdjęciach wygląda na spory, ale w rzeczywistości to bardzo poręczna kolumna. W dzisiejszych czasach nikogo już nie dziwi, że kompaktowe i rozsądne gabaryty pozwalają na taką jakość, skuteczność i moc dźwięków, no ale warto ten fakt odnotować – nasz sprzęt potrafi pozamiatać, o czym miałem okazję się przekonać.
S1 Pro waży jedynie 6.8 kg, a obudowa o wymiarach 330 x 241 x 286 mm jest wykonana z trwałego i estetycznego tworzywa sztucznego (polipropylen). Duża i wygodna rączka pozwala umiejscowić sprzęt w dowolnym miejscu i dowolnej pozycji. Frontowa aluminiowa maskownica skrywa cztery głośniki (3 x 2,25 cala i 1 x 6 cali) oraz mały układ bass reflex, co skutkuje szerokim pokryciem przestrzeni dźwiękiem, również tym basowym. Trzy małe głośniczki są odpowiednio ukierunkowane i jako cały system zapewniają nieprzekłamaną emisję dźwięku w przedziale około 120 stopni kątowych. Pasmo przenoszenia zawiera się między 62Hz a 17kHz. Przypomnijmy, Bose to amerykański producent znany ze swoich produktów nagłośnieniowych, które są projektowane z myślą o psychoakustyce, czyli o słuchaczu. Chodzi o to, aby skupić się nie na działaniu głośnika, ale na odbiorze dźwięku.
Bose to amerykański producent znany ze swoich produktów nagłośnieniowych, które są projektowane z myślą o psychoakustyce, czyli o słuchaczu

Co na pokładzie?
Wbudowany 3-kanałowy mikser, pozwala podłączyć do S1 Pro jednocześnie różne źródła dźwięku. Dwa pierwsze kanały pozwalają podłączyć mikrofony i instrumenty – wyposażono w wejście typu combo XLR/jack z układem ToneMatch pozwalającym wybrać odpowiedni preset, w zależności od tego czy podłączamy mikrofon czy np. gitarę (lub inny instrument). Kanał 3 przeznaczony jest natomiast do przesyłania strumieniowego przez Bluetooth lub wejście AUX.
Na każdym kanale do dyspozycji mamy też dwupasmowy, aktywny korektor barwy oraz regulację pogłosu, a wszystko to ukryte pod samotnymi, pojedynczymi potencjometrami. Ujawnia się w tym przypadku dyskretny urok elektroniki zaimplementowanej do systemu – wystarczy delikatnie wcisnąć daną główkę pota, a zmienia się regulowany parametr – mamy tu zatem volume, treble, bass i reverb. Rozwiązanie proste i skuteczne. Warto wspomnieć także o małych, eleganckich, monochromatycznych wyświetlaczach OLED, które pokazują w edycji jakiego parametru jesteśmy, jego poziom i czy dany kanał jest w użyciu (w rogu pojawia się małe logo gitary lub mikrofonu). Podczas gry lub śpiewania można także usłyszeć dyskretne działanie bramki szumów, wycinającej sygnał do zera dosłownie sekundę po każdym zanikającym dźwięku. Dzięki temu w pauzach utworów lub w przerwach pomiędzy nimi, słuchaczy nie będą denerwowały jakieś szumy, przydźwięki, czy inne niechciane odgłosy.
Podczas gry lub śpiewania można także usłyszeć dyskretne działanie bramki szumów, wycinającej sygnał do zera dosłownie sekundę po każdym zanikającym dźwięku

Zastosowanie i możliwości
W sekcji miksera znajdziemy ponadto wyjście liniowe [jack 1/4”] oraz serwisowy port micro-USB. To opcja zarówno dla artystów typu one-man band, którzy występują solo, dla duetów gitara – wokal lub klawisz – wokal. We wszystkich tych opcjach możemy wspomagać się podkładami, co wg mnie w takich przypadkach nie jest żadną ujmą. Tytułowy Bose przeznaczony jest także dla imprezowiczów, którzy potrzebują po prostu głośnika Bluetooth na sterydach. Można zatem odpalić z nim całkiem dużą i szaloną imprezkę, co jest kolejną uniwersalną funkcją tego systemu. Praktycy, czyli muzycy sami się nagłaśniający, docenią także możliwość obsługi za pomocą Bluetooth i aplikacji Bose Music, która otwiera przed nami m.in. bibliotekę ustawień wstępnych ToneMatch. Przełączania głośności, wysokich i niskich tonów dla każdego kanału oraz pogłosu dla kanałów 1 i 2 można więc dokonywać zarówno z poziomu aplikacji jak i na panelu kontroli z tyłu kolumny. Jeśli występujemy w jakiejś odległości od kolumny, zrozumiałe jest, że lepiej nam będzie sterować nią z poziomu tableta lub smartfona. Zmiana ustawień powoduje automatyczną zmianę wskazań na wyświetlaczach OLED. W klubowo-scenicznych ciemnościach ta pewno docenimy to udogodnienie.
Przełączania głośności, wysokich i niskich tonów dla każdego kanału oraz pogłosu dla kanałów 1 i 2 można więc dokonywać zarówno z poziomu aplikacji jak i na panelu kontroli z tyłu kolumny
Jedną z ciekawszych opcji jest możliwość ustawiania Bose S1 Pro + w różnym położeniu. Ten aktywny system głośnikowy równie dobrze spisze się na podwyższeniu, na biurku przechylony do tyłu, zamontowany wysoko na statywie, czy ustawiony bokiem i pod kątem na ziemi, jak monitor sceniczny typu wedge. Wbudowane sensory same wykrywają wówczas aktualne położenie i aktywują korektor Auto EQ, który automatycznie przekalibrowuje ustawienia dla aktualnego trybu pracy systemu. Innymi słowy, po ustawieniu w nowej pozycji system stosuje optymalną krzywą korekcji, aby poprawić jakość dźwięku. Szczerze mówiąc nie wiem, jak producenci byli w stanie przewidzieć, że nasz Bose będzie pracować np. na statywie wewnątrz małej sali, a nie np. na ulicy i pod kątem tego ustawili sound… To pytanie retoryczne, ale na szczęście różnice w brzmieniu kolumny wraz z kolejnymi presetami zmieniają się minimalnie. Dzięki temu można powiedzieć, że głośnik jest bardziej 'referencyjny”, a my mamy mniej roboty przy korekcji.

Dodatki i rozbudowa systemu
Żeby było kompleksowo, marka Boss ma w ofercie także dedykowany instrumentalny system wireless, w postaci małego nadajnika i odbiornika. Nie jest to innowacja, ale jeśli ktoś jest zdecydowany na zakup tej kolumny, to dla własnej wygody warto rozpatrzyć także opcję bez kabla. Idąc dalej tym tropem powinno przejść nam przez myśl, że skoro gitarzysta nie musi być połączony kablem z tym głośnikiem, to może i głośnik nie musi być połączony przewodem sieciowym z gniazdkiem. Za duże wymagania? Ależ skąd! Bose S1 Pro + działa także… na baterie! Opcjonalnym dodatkiem jest akumulator jonowo-litowy, który pozwala wykorzystywać system nawet tam, gdzie nie mamy dostępu do zasilania z sieci. W takim wariancie producent zapewnia o 11 godzinach pracy (!), ale oczywiście nie możemy w takim wypadku rozkręcać głośności ponad połowę skali, bo każdy decybel więcej to więcej zużytej energii (prądu). Połowa tego czasu, czyli około 5 godzin, na mniej więcej połowie głośności systemu jest jak najbardziej osiągalna.
System S1 Pro+ jest także wyposażony w zbalansowane wyjście liniowe XLR umożliwiające wysłanie sumy do dodatkowego systemu S1 Pro+ lub konsolety. Mając dwa zestawy S1 Pro możemy używać ich jako systemu stereo, wprowadzając do nich sygnały prawego i lewego kanału z zewnętrznego miksera. Możliwe jest także łączenie ze sobą dwóch zestawów w trybie Mono/Daisy-Chain oraz współpraca z mikserami T4S ToneMatch i T8S ToneMatch.

Brzmienie
Na nic byłyby te wszystkie cuda techniki zgromadzone w S1 Pro+, gdyby ostatecznie nie brzmiał on bardzo dobrze. Co zatem w tej kwestii oferuje nam ten aktywny głośnik? Prawie wszystko. Jeśli chodzi o podręczny (i poręczny) backline dla solistów i duetów to jest tu zarówno moc, jak i szerokie spektrum częstotliwości, a także kultura soundu przejawiającą się m.in. taką samą jego jakością zarówno przy grze cichej, jak i naprawdę głośnej. Zgodnie z „psychoakustyczną” renomą marki udało im się rozszerzyć t.zw. dyspersję, pozwalając dźwiękowi propagować nie tylko z przodu, ale także z boków. Rezultatem jest dźwięk, który z łatwością wypełnia pomieszczenie, a technologia Auto EQ dyskretnie pomaga zachować spójność dźwięku.
Zgodnie z „psychoakustyczną” renomą marki udało im się rozszerzyć t.zw. dyspersję, pozwalając dźwiękowi propagować nie tylko z przodu, ale także z boków
Oficjalne pasmo przenoszenia (62Hz-17kHz) nie wydaje się w żaden sposób podane na wyrost. Wypełnienie pomieszczenia o powierzchni około 100m2 dźwiękiem to żaden problem, podobnie jak osiągnięcie dobrego balansu tonalnego w całym tym obszarze. Kolumna jest kompaktowa, siłą rzeczy stanowi zatem kompromis ergo: złoty środek, jeśli chodzi o charakter brzmienia. Dlatego, jeśli podepniemy się pod nią z jakimś siarczystym przesterem, nie będzie generować wielkiej fali uderzeniowej w odległości 40 metrów w plenerze. Jednakże, jak już wspomniałem, poziomy wyjściowe, które może osiągnąć przy zachowaniu bardzo dobrej jakości dźwięku, radują moje uszy.
Kolumna jest kompaktowa, siłą rzeczy stanowi zatem kompromis ergo: złoty środek, jeśli chodzi o charakter brzmienia
Można powiedzieć, że system dobrze współpracuje z gitarą basową. Głośnik 6-calowy pracuje bez wytchnienia i czuć wyraźny powiew powietrza, który generuje. Bardzo dobrze natomiast radzi sobie z gitarą elektryczną, której także środkowe „humbuckerowe” pasma są odpowiednio mocno reprodukowane. Jeszcze lepiej jest, jeśli chodzi o wokal – mamy tu bardzo wierne oddanie timbre’u głosu i doskonałą współpracę z mikrofonami dynamicznymi. Najlepiej jednak kolumna gra z gitarą akustyczną. To jest magia i to są czary. Jeszcze nigdy nie słyszałem by projekcja gitary akustycznej przez mały system PA (wzmacniacz z głośnikiem) była aż tak żywa, plastyczna, namacalna i „zespolona” z instrumentem. Jeśli dysponujemy dodatkowo delikatnych chorusem lub flangerem, to jest szansa, że zadziałamy na publiczność niczym flecista z Hameln – fani pójdą za nami (i za systemem Bose S1 Pro +) na koniec świata. To się właśnie nazywa psychoakustyka.
Najlepiej jednak kolumna gra z gitarą akustyczną. To jest magia i to są czary

Producent: www.boseprofessional.com
Dystrybucja: https://commercialaudio.pl