John Mayer to ikona gitary, człowiek, który swój talent wykorzystał we właściwy sposób i w 100%. Ostatnio w swoim podkaście Tetragrammaton porozmawiał z nim wielki producent Rick Rubin. O czym panowie rozmawiali? Szeroko o karierze Johna, ale my, dzięki serwisowi Music Radar, przedstawiamy kilka ciekawych spostrzeżeń Mayera dotyczących grania bluesowych solówek.
Według Johna Mayera to, co powinniśmy brać z wielkich bluesowych solówek, to ich duch. I oczywiście zrozumienie nut, które je tworzyły. Mayer mówi, że jeśli miałby naśladować znane solówki, to tylko po to, by dostać się do ich „strefy” i w niej zacząć improwizować po swojemu. Na pytanie Ricka Rubina, czy John nigdy nie chciał „zharmonizować się z jakąś solówką”, gitarzysta odpowiedział: „Nigdy nie widziałem wartości w uczeniu się jakiegoś bluesowego sola, ponieważ wiedziałem, jak efemeryczne one są. Ale za to zawsze widziałem wartość w nauce bluesowego 'słownictwa’. Oto rzecz dotycząca solówek bluesowych – widziałem to tak, że jeśli siadasz i uczysz się każdego sola, myślisz: 'Tak, wiem już, jak to idzie…’ Jeśli masz dość pobieżną wiedzę na temat pentatonicznej skali bluesowej i słyszysz, jak ktoś gra bluesowe solo, na początku może to brzmieć magicznie. Ale jak tylko stwierdzisz 'Mam to! Wiem, co to było’, szybko okaże się, że to nie to! Cokolwiek to było, zanim to usłyszałeś.”
Nigdy nie widziałem wartości w uczeniu się jakiegoś bluesowego sola
Mayer kontynuował: „Zawsze mówiłem, że granie czyichś solówek to jest jak granie numerami lotto z zeszłej nocy – liczby nie są już dobre. Są dobre, jeśli jesteś w ich strefie. Są dobre, jeśli masz zamiar nimi grać. Więc zawsze starałem się podążać za tym, co stworzyło solo – jaka jest skala, która tworzy dane solo? I jak mogę wejść w tego samego ducha, w jakim znajdował się gitarzysta? Z pewnością były chwile, w których naśladowałem to, co słyszałem, ale bardziej jako sposób na wprowadzenie mnie do tej 'wirówki’, a następnie rozpoczęcie gry”.
Granie czyichś solówek to jest jak granie numerami lotto z zeszłej nocy – liczby nie są już dobre