Pierwszy z dwóch wywiadów, które przeprowadziliśmy kilka dni temu z gitarzystami Nocnego Kochanka. Przyczynkiem do tych rozmów była przede wszystkim najnowsza płyta zespołu pt. „Stosunki międzynarodowe”. Trafiły na nią znane i kochane utwory zachodnich klasyków rocka i metalu, przearanżowane jednak na kochankowy styl. Osobną wartością są oryginalne teksty, które zostały dopasowane do polskiego odbiorcy. Generalnie – spora dawka radości i humoru. Sprawdźmy zatem, co słychać u Roberta „Kazona” Kazanowskiego.
Jak Wam minęła pandemia i lockdown, oprócz tego, że nagraliście płytę? Jak wasze zdrowie i kondycja psychiczna? Pytam jak najbardziej poważnie.
W sumie to nagraliśmy 3 płyty, płytę „Alkustyczną”, „Stosunki Międzynarodowe” z coverami, oraz pełnoprawny nocno-kochankowy czwarty album długogrający. Ja osobiście to lubię sobie w domu posiedzieć, więc z pandemii wyszedłem w sumie bez większych zmian. Cieszę się jednak, że koncerty i jakaś “normalność” powoli wraca, bo ile można!
Ja osobiście to lubię sobie w domu posiedzieć, więc z pandemii wyszedłem w sumie bez większych zmian. Cieszę się jednak, że koncerty i jakaś “normalność” powoli wraca, bo ile można!
W przyszłym roku Nocny Kochanek będzie obchodził dziesięciolecie działalności. Jak byś ten czas podsumował już dzisiaj? Czy spodziewaliście się, że będzie taki hype i tyle kontrowersji? Domyślam się, że dobrze sobie z tym radzicie
Aż ciężko uwierzyć, że to już 10 lat minęło. Nie wiem czy umiem to podsumować tak naprawdę, bo ten czas zleciał bardzo szybko, i bardzo dużo fajnych rzeczy się wydarzyło w międzyczasie. Na pewno nie spodziewaliśmy się tego co się wydarzyło, chociaż każdy na to liczył. Radzimy sobie z tym chyba nieźle, bo droga była dosyć długa i wyboista momentami, i doskonale pamiętamy jak to się wszystko zaczynało. Od pierwszych koncertów dla 20 osób, przez pierwsze sold out’y na Pol’and’Rocku kończąc. Gramy dla fanów, i wiemy, że bez nich nie ma nas.
Płyta „Stosunki Międzynarodowe” to jeszcze więcej pastiszu, ponieważ zdecydowaliście się napisać polskie tłumaczenia do znanych rockowych i metalowych kawałków. Chcieliście, by w końcu wasza płyta różniła się czymś od tych poprzednich?
Jak to “w końcu”? (śmiech). A tak na poważnie, często ludzie nam piszą, że gramy fajną muzykę, tylko że nie mogą znieść tekstów, dlatego chcieliśmy pokazać, o czym śpiewają znane i cenione zagraniczne zespoły.
Często ludzie nam piszą, że gramy fajną muzykę, tylko że nie mogą znieść tekstów, dlatego chcieliśmy pokazać, o czym śpiewają znane i cenione zagraniczne zespoły
Jak pracowaliście nad albumem „Stosunki Międzynarodowe”? Gdzie nagrywaliście, kto produkował, były jakieś „nieprzewidziane trudności”?
Największą trudnością był chyba sam dobór utworów, żeby znaleźć znane numery, ale również z niezbyt poważnym tekstem. Praca nad tym albumem była trochę inna niż przy naszych “normalnych” płytach, ponieważ najpierw trzeba było rozłożyć te utwory na części pierwsze. Chcieliśmy w muzyce zmieniać jak najmniej się da, tylko niektóre partie solowe są troszeczkę inaczej zagrane, ale powiedziałbym, że 99% muzyki jest tak jak w oryginałach. Gitary oraz bas i część wokali nagraliśmy w moim domowym studyjku, a nagraniem perkusji oraz miksem i masteringiem zajął się Damian “Fons” Biernacki ze studia Demontażownia. Przy ostatecznej produkcji siedzieliśmy z Krzyśkiem oraz naszym realizatorem koncertowym Wojtkiem Cichockim.
Kto tłumaczył teksty i co oznacza, że „zostały one dopasowane do polskiego odbiorcy”?
Teksty tłumaczył Krzysiek, a co do dopasowania, to nie jestem na 100% pewien, ale myślę, że chodzi o dostosowanie pewnych amerykanizmów, czy slangu na język polski tak, żeby każdy zrozumiał co autor miał na myśli.
3 lata temu, gdy rozmawialiśmy o waszych gratach stan rzeczy był następujący: gitary leciały z Fractali Axe-Fx II XL+, a instrumenty to LTD i ESP – ty grałeś na LTD, Arek na ESP. Zanim zapytam jak to wygląda dzisiaj, zapytam dlaczego ESP i LTD? Co szczególnie spodobało się Wam w sprzęcie tej marki?
Dalej gramy na Fractalach i raczej się to nie zmieni przez najbliższe parę lat (śmiech). Sprawdzają się i na scenie i w warunkach studyjnych. Co do gitar, to na szczęście dotarły do mnie już długo oczekiwane egzemplarze Esp E-II Eclipse, także LTD zostały już w domu. W międzyczasie zakupiłem również dwie 30letnie gitary ESP z serii 400, kopia Stratocastera oraz Telecastera, bardzo fajne gitary.
Historia z ESP zaczęła się właściwie od mojej chęci przetestowania mostka Evertune, a jednym fabrycznym modelem z tym mostkiem był wtedy LTD EC-1000ET. Była to moja pierwsza gitara tej firmy, i okazało się, że poza fantastycznym mostkiem, jest również świetna gitara, wygodna, bardzo dobrze wykonana, z przetwornikami Seymour Duncan, których używam od lat. Dodatkowo gitary wyglądają bardzo ładnie, i co chwilę ESP wypuszcza nowe modele, które aż przykuwają wzrok, a ja mam tak, że gitara poza brzmieniem musi też wyglądać fajnie :)
Okej, a jak to wygląda dzisiaj, domyślam się, że macie już trochę więcej wiosełek? Pozostając przy marce ESP – jakich modeli używacie dzisiaj?
Trochę się tego nazbierało. Moimi głównymi gitarami są te z serii Eclipse, ale mam również jedną gitarę z serii Horizon, która jest moją bardziej “solową” gitarą. Zakupiłem też gitarę z serii X-tone, czyli semi-hollow z P-90 na pokładzie, bardzo ciekawe wiosło! No i wcześniej wspomniane Strat i Tele ESP z serii 400.
Na czym nagrywaliście „Stosunki Międzynarodowe”? Jak wyglądała wasza konfiguracja sprzętowa w studiu?
Nasza konfiguracja studyjna nie różni się wiele od tej koncertowej. Gitary ESP plus Fractal Axe FX II XL+, tyle że bez bezprzewodów i innych urządzeń, których używamy na koncertach.
Nasza konfiguracja studyjna nie różni się wiele od tej koncertowej. Gitary ESP plus Fractal Axe FX II XL+, tyle że bez bezprzewodów i innych urządzeń, których używamy na koncertach.
Kiedyś za premierą płyty naturalnym biegiem wydarzeń szła trasa koncertowa. Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Jak planujecie promocję nowego materiału?
Trasa koncertowa oczywiście będzie, a dodatkowo zorganizowaliśmy kilka streamów z gośćmi specjalnymi z którymi rozmawialiśmy o singlach, oraz okołomuzycznych sytuacjach. Dodatkowo przy okazji jednego wyjazdu dostarczyliśmy kilka płyt osobiście, podając się za kurierów (śmiech). Poza tym do każdego utwory planowany jest tzw. lyric video, czego nie robiliśmy przy poprzednich albumach.
Przy okazji jednego wyjazdu dostarczyliśmy kilka płyt osobiście, podając się za kurierów
Co odpowiadacie hejterom, czy po prostu krytykom, gdy słyszycie „nagrajcie wreszcie coś na poważnie”, „bezcześcicie metal”?
Odpowiadamy: “Ale po co?” (śmiech). Tak szczerze, to bardzo podoba nam się obecna formuła i wolność muzyczna którą nam ta formuła daje, i nie chcemy wracać już do “poważnego” grania.
Czy dalej „w środowisku” nie jesteśmy uznawani za zespół metalowy i funkcjonujecie niejako obok tej sceny?
Wydaje mi się, że powoli zaczyna się to trochę zacierać. Wiadomo, że dalej są zespoły, czy osoby, które nie lubią tego co robimy, ale jest chyba coraz więcej ludzi ze środowiska, którzy rozumieją to co robimy, lubią to i są nawet chętni nam pomóc (śmiech).
Zdrówka i sukcesów!
Dzięki za rozmowę!